Mieli uprowadzić młodego mężczyznę, strzelać do niego z wiatrówki i przypalać papierosami. 18-latek z Gdańska wciąż jest w szpitalu, ale jego życiu nic nie grozi. Policja zatrzymała czworo podejrzanych, a sąd aresztował ich na trzy miesiące.
Jak poinformował Radio Gdańsk szef prokuratury Gdańsk Oliwa Maciej Chełstowski, 18-latek został porwany sprzed centrum handlowego na Matarni. Sprawcy zapakowali go do bagażnika samochodu. Wozili po całym Trójmieście, wreszcie zatrzymali się w lesie.
ZBIOROWY GWAŁT
Tam przypalali go papierosami, strzelali z wiatrówki w genitalia i zbiorowo gwałcili. Po dobie sprawcy wypuścili 18-latka. Pokrzywdzony zgłosił się na policję, a stamtąd trafił do szpitala. Policja następnego dnia złapała porywaczy. To trzej mężczyźni w wieku 23 i 24 lat i 18-letnia kobieta. Pochodzą z Gdańska, Kleszczewa i Bytowa.
Jak dodał prokurator Chełstowski, 18-latek nie był przypadkową ofiarą grupy. Podejrzani chcieli od niego wydobyć informację, kto z jego kolegów miał pobić koleżankę. Policja zabezpieczyła już wiatrówkę, z której strzelano do porwanego.
SZCZEGÓLNIE UDRĘCZENIE
Prokurator przedstawił sprawcom zarzuty pozbawienia człowieka wolności ze szczególnym udręczeniem oraz doprowadzenia do obcowania płciowego. – Grozi za to 15 lat więzienia – dodał prokurator Chełstowski. Trzej podejrzani przyznali się do winy. Cała czwórka została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące.