Gdańskie zoo obchodzi 9 października Światowy Dzień Zwierząt. Z tej okazji ogród przybliża swoim gościom sylwetki i historie swoich najstarszych mieszkańców. Chcecie móc opowiedzieć swoim dzieciom, kiedy przyjechał do zoo najstarszy krokodyl i dlaczego papuga wygląda czasem jak nietoperz? Zapraszamy do lektury, oto seniorzy z gdańskiego zoo!
– Wszyscy dopieszczamy naszych seniorów, dając im lepsze kąski lub przysmaki – czasem największym przysmakiem są gałązki z młodymi pędami, trzeba to wiedzieć, a my wiemy, jakie przyzwyczajenia mają zwierzęta, które mieszkają u nas od lat. Bywa że starsze zwierzaki są transportowane z ogrodu do ogrodu, wtedy pracownicy przekazują sobie wszystkie informacje dotyczące tego, co dany osobnik lubi najbardziej. Organizujemy też specjalne treningi np. dla słoni czy żyraf. Zwierzęta ćwiczą, a za wykonane zadania dostają smaczną nagrodę – wiadomo, że ruch pomaga im utrzymać zdrowie. Słowem, każde zwierzę jest indywidualnie rozgryzane. Oprócz tego, jakie smakołyki lubią seniorzy, wiemy też, jak je szczotkować i kiedy trzeba je poczochrać – mówi Andrzej Gutowski, asystent w dziale hodowlanym. Pytany o to, czy pracownicy czują szczególną więź ze starszymi podopiecznymi, odpowiada: – Jest coś takiego. Średnia długość życia, wśród zwierząt, którymi ja się zajmuję, to ok. 40 lat. Mamy zatem podopiecznych, którzy są w naszym wieku, ale też starszych od siebie – rekordzistami są gady. Jest nam smutno, kiedy odchodzą. Pielęgniarze przezywają to dość długo, bo przecież mają z nimi codzienny kontakt. Dlatego dbamy o naszych seniorów, jak tylko możemy.
Do których zwierzęcych „babć i dziadków” wszyscy mają największy szacunek?
Fot. Piotr Dziki/ZOO Oliwa
JUSTYNA
Justyna to ekscentryczka. Tak przynajmniej twierdzą opiekunowie. Ta leciwa dama ma charakterek. Jej dziwne przyzwyczajenia można jednak usprawiedliwić podeszłym wiekiem, bardzo poważnym jak dla papugi. Justyna mieszka w ogrodzie od 50 lat, przyjechała tu jako dorosła samica.
Jak każda starowinka, potrafi zasnąć gdzie popadnie – czasem w basenie, czasem w kuwecie z jedzeniem, czasem zaspana zsunie się z linki, na której siedzi. Z upływem lat złagodniała i chętnie przyjmuje przysmaki z ręki – już nie tylko od ulubionego pielęgniarza.
Fot. Piotr Dziki/ZOO Oliwa
Jej pióra nie są już tak eleganckie jak u młodszych osobników, ale nadal potrafi zadziwić zwiedzających. I to właśnie… spaniem. Jej pozy są nietypowe. Zdarza się, że w czasie drzemki zwiesi się głową w dół. Wtedy przypomina nietoperza.
Opiekunowie uważają, że nie powinno się wprowadzać drastycznych zmian w życiu wiekowej Justyny, dlatego pomimo jej dziwnych upodobań, nadal przebywa na ekspozycji w Pawilonie Ptaków i Gadów. Jej ptasie sąsiadki są dla niej bardzo wyrozumiałe.
Fot. Piotr Dziki/ZOO Oliwa
SULGANO I FRANEK
– O rany, Franuś ma ponad 50 lat? – krzyknęła przed chwilą żona niżej podpisanego redaktora, na wieść o tym, że krokodyl, przy którego terrarium zastygała jako dziewczynka (czekając na choćby jedno mrugnięcie), przybył do zoo w roku 1964. Afrykański krokodyl nilowy Franek od lat przyciąga dzieci. Nie wiadomo, co takiego magicznego odnajdują w gadzie, który przez kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt minut potrafi leżeć zupełnie bez ruchu. Trzeba go jednak zobaczyć, gdy dostanie rybę – uwielbia je.
Fot. Skan/ZOO Oliwa
Odłóżmy na bok rodzinne sentymenty. Franek ma swoje lata, ale wśród seniorów prym wiedzie Sulgano. Ten kajman szerokopyski przybył z Ameryki Południowej na statku M/S Walter w 1956 roku jako dar marynarzy dla rozbudowującego się wówczas zoo.
Fot. Fot. Piotr Dziki/ZOO Oliwa
Prasa rozpisywała się wtedy (zoo posiada nawet wycinki) – „…młodziutki i nieśmiały. Chociaż… ustawiany do fotografii posykiwał trochę ze złością. Lubi towarzystwo rybek – byle były tłuste i smaczne…”. Co się zmieniło? Na pewno Sulgano jest już nieco mniej nieśmiały, no i gustuje w mięsie wołowym. Wystarczy mu jedna porcja tygodniowo.
Starsi panowie Sulango i Franek mieszkają w tym samym pawilonie co papuga Justyna.
Fot. Piotr Dziki/ZOO Oliwa
KORA I KACPER – SENIORZY PO ROZWODZIE
Logo gdańskiego zoo ma w herbie kondora. Dlaczego? Zadecydowano o tym przez wzgląd na parę tych wspaniałych i znanych z długowieczności ptaków. Kora i Kacper są w zoo od 60 lat. Najwyraźniej jest im tu bardzo dobrze. Świadczą o tym ich liczne przychówki, które rozsławiły zoo w Oliwie na całym świecie. Ich potomstwo stworzyło nowe rodziny mieszkające w innych renomowanych ogrodach zoologicznych globu.
Fot. ZOO Oliwa
Rozwód po latach? Cóż, nie tylko ludzie drą koty i rzucają się na siebie z pazurami lub nawet szponami. Tak też było w przypadku tych zasłużonych i zatwardziałych monogamistów. Kiedy kondory przestały się rozmnażać, pojawiły się małżeńskie kłótnie. Przyczyną awantur były lepsze porcje mięsa i zazdrość o opiekunów. Wybuchowy temperament w połączeniu z dużą siłą sprawiały, że sprzeczki stawały się niebezpieczne, dlatego zdecydowano o separacji Kory i Kacpra. Teraz obydwoje mają osobne apartamenty. I nadal, mimo upływu lat, zachowują bardzo dobrą kondycję.
Zwiedzający w niedzielę mogli poznać te ciekawostki. Ale jeśli nie zdążyliście zaplanować wycieczki, możecie przyjść do zoo innego dnia. W zanadrzu będziecie już mieli garść ciekawostek, które opowiecie kolejnym pokoleniom gapiących się na nieruchome krokodyle.
puch