Obrońcy życia kontra przeciwnicy klauzuli sumienia. Dwie pikiety odbyły się dzisiaj przed Kliniką Położniczą Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Zebrało się tam kilkadziesiąt osób.
Było to już kolejne starcie przeciwników aborcji i przeciwników lekarskiej klauzuli sumienia w tym miejscu. Podobnie jak podczas poprzednich manifestacji, zwolennicy ścierali się jednak tylko na słowa i transparenty. Nie brakowało gorących dyskusji, prób zasłaniania transparentów prezentowanych przez drugą stronę, ale obyło się bez jakichkolwiek aktów agresji. Dodatkowo nad spokojem czuwało kilku policjantów.
PORONIENIA INDUKCYJNE
– Pojawiamy się tutaj już od prawie roku co dwa tygodnie, aby informować opinię publiczną o tym, że w tym szpitalu morduje się dzieci w wyniku tzw. aborcji. W zeszłym roku zabito tutaj 46 dzieci. Były to tzw. poronienia indukcyjne, z tym że część aborcji jest wpisywana jako „poronienia samoistne”, czyli tak, jakby były to zwykłe poronienia. Nie znamy więc rzeczywistej liczby dokonywanych tutaj aborcji – mówi Damian Szulc, koordynator gdańskiej komórki fundacji Pro – Prawo do życia.
WSPARCIE DLA LEKARZY
Przeciwnicy aborcji prezentowali m.in. zdjęcia płodów poddanych aborcji. Zwolennicy drugiej strony prezentowali m.in. transparent z napisem „Szpital to nie kościół”.
– My również zbieramy się co dwa tygodnie i już od wielu miesięcy trwają takie „spotkania”. Zależy nam na tym, aby pokazać, że w społeczeństwie aktywni są nie tylko przeciwnicy aborcji, ale również zwolennicy wyboru. Chcemy też wesprzeć lekarzy w przestrzeganiu obecnie obowiązującego prawa – mówił Adam Fotek, reprezentujący drugą demonstrację.
Obie manifestacje zgromadziły łącznie 30-40 osób.