W środę na Stadionie Energa Gdańsk eksplodował ładunek wybuchowy. Od ataku terrorystycznego ucierpiało 40 kibiców. Kilkoro jest w stanie bardzo ciężkim… Na szczęście to tylko pozoranci.
Krwawe sceny dziejące się w środę na gdańskim „bursztynie” znalazły się w scenariuszu ćwiczeń zorganizowanych przez spółkę Copernicus Podmiot Leczniczy. Do akcji ratowniczej przystąpiło aż dwanaście służb, instytucji i firm prywatnych. Terrorysta wpadł w ręce policjantów. Najwięcej pracy miały oddziały ratunkowe w szpitalach im. Kopernika na Zaspie i św. Wojciecha na Nowych Ogrodach. Pozoranci pochodzili z Sopockiego WOPR, Pomorskiego HOPR, OSP PKM Gdynia, Teatru Komedii Valldal, Moto Aktywnych oraz Pogotowia Pozoracyjnego, które wykonało również charakteryzację urazów.
CO SIĘ STANIE, GDY NA ODDZIAŁ PRZYJEDZIE 20 OSÓB?
– Zaprosiliśmy do wspólnych ćwiczeń 11 podmiotów – głównie po to, żeby sprawdzić, jak wygląda komunikacja między służbami i czy systemy alarmowania i powiadamiania działają prawidłowo. Zależało nam również na przećwiczeniu naszych SOR-ów. Musimy wiedzieć, jak one działają w sytuacji, kiedy na oddział przyjeżdża jednocześnie 20 osób – ofiar tragicznego wydarzenia – mówi Katarzyna Brożek, koordynator działu PR i komunikacji w spółce.
Po ćwiczeniach odbyło się spotkanie wszystkich uczestników ćwiczeń, na którym dyskutowano o tym, co się dziś wydarzyło.
Agencja KFP/puch