Sześć osób oskarżonych o próbę wręczenia łapówki byłemu dyrektorowi Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Gdyni. Chodzi o 6 milionów złotych. Prokuratura i CBA zakończyła śledztwo w tej sprawie. Akt oskarżenia trafił już do sądu. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
Jak ustalił nasz reporter, Prokuratura twierdzi,że dowody są mocne, bo mężczyzn zatrzymano na gorącym uczynku, gdy próbowali wręczyć pierwszą transzę łapówki, czyli 90 tysięcy złotych. Było to pod koniec kwietnia, dwa lata temu. Ówczesny dyrektor ARiMR natychmiast zawiadomił Centralne Biuro Antykorupcyjne. Funkcjonariusze zorganizowali zasadzkę i zatrzymali sześciu mężczyzn w wieku od 38 do 61 lat.
CHODZIŁO O UNIJNE DOPŁATY
Jak twierdzi prokuratura, oskarżeni próbowali w ten sposób przekonać dyrektora agencji do wypłaty unijnej dotacji dwóm firmom rolnym z Lęborka i Choczewa, uprawiającym marchew i cebulę. Dyrektor wstrzymał wypłatę, bo zorientował się, że uzyskane wcześniej pieniądze przez jedną z firm, mogły być zdobyte na podstawie sfałszowanej dokumentacji.
– Incydentalnie, w toku śledztwa ustalono również, iż jeden z oskarżonych zamierzał uzyskać nominację na stanowisko Ambasadora RP we Francji. W tym celu, w marcu 2014 r. wszedł w porozumienie z innym oskarżonym, o którym wiedział, że utrzymuje on kontakt z proboszczem jednej z bydgoskich parafii, który był zapraszany na uroczystości organizowane przez kancelarię ówczesnego prezydenta kraju. Oskarżony starający się o nominację ambasadorską, w zamian za spowodowanie poparcia jego kandydatury przez ówczesnego prezydenta, obiecał sfinansowanie budowy dachu jednego z bydgoskich kościołów. Ostatecznie jednak, nie doszło do przedstawienia kandydatury oskarżonego prezydentowi, i nie doszło do mianowania oskarżonego Ambasadorem RP w Paryżu. – poinformował Mariusz Marciniak z Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Gdańsku
Śledztwo w tej sprawie prowadzili: Centralne Biuro Antykorupcyjne i Pomorski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Gdańsku.
Wszystkim oskarżonym grozi 12 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/mmt