Były błędy w śledztwie w sprawie pobicia 11-latka z Elbląga. Takie są wyniki kontroli, którą przeprowadzono w miejscowej Prokuraturze Rejonowej. Niedawno śledztwo przejęła prokuratura w Kartuzach i dopiero wtedy aresztowano podejrzanego 30-latka. Prokurator nie zweryfikował czy podejrzany ma stałe miejsce pobytu. To kluczowe, bo na tej podstawie nie wystąpiono do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.
NIE STAWIAŁ SIĘ NA DOZÓR
30-latek dostał policyjny dozór, na który i tak się nie stawiał. Kontrola wykazała też, że nie sprawdzono czy podejrzany był wcześniej karany i czy toczą się przeciwko niemu inne postępowania o podobne czyny. Śledczy nie wystąpili także o opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej dotyczącą obrażeń, jakich doznał pobity 11-latek. Na jej podstawie można by postawić inne zarzuty podejrzanemu, zagrożone wyższą karą.
Do zdarzenia doszło miesiąc temu na jednej z ulic Elbląga. 30-latek miał zepchnąć z roweru 11-letniego chłopca i pobić go. Usłyszał zarzuty i jest w areszcie.
Z wynikami kontroli zapoznał się prokurator regionalny w Gdańsku. Nie będzie jednak postępowania dyscyplinarnego wobec śledczych z prokuratury rejonowej w Elblągu.
Grzegorz Armatowski/mar