Nie gaśnie spór wokół sopockiego dworca. Do ugody nie doszło. Firmy spotkały się w sądzie.

Nagłośniony przez Radio Gdańsk konflikt wokół budowy sopockiego dworca znalazł swój finał w sądzie. W środę w Sądzie Rejonowym Gdańsk Południe odbyła pierwsza rozprawa w procesie z powództwa firmy Ero-Went przeciwko firmie Megaron.

Na sali rozpraw nie pojawił się Jarosław Sulewski z firmy Megaron, która jest głównym wykonawcą budowy nowego dworca. Pojawił się jednak jego pełnomocnik.

– Nie zostały zaakceptowane propozycje ugody sprzed rozprawy ani wersja ugody, którą przedstawiliśmy przed sądem. Na razie się do nich nie ustosunkowano – mówi mecenas Marzena Stawicka, reprezentująca Jerzego Kortasa z firmy Euro-Went.

Odpowiedzą na roszczenia podwykonawcy są zarzuty Megaronu dotyczące rzekomych usterek, które miały powstać już po odbiorze technicznym dostarczonych przez firmę Euro-Went instalacji.

EURO-WENT KONTRA MEGARON

Euro-Went domaga się zapłaty za wykonane usługi – Odbiory techniczne dotyczące wszystkich trzech umów zawartych z firmą Megaron odbyły się bezusterkowo i terminowo. Umożliwiło to gestorom służb, Sanepidowi i Straży Pożarnej odbiór całych obiektów, dopuszczając je wykonawcy i inwestorowi do zasiedlenia – wyjaśnia prezes firmy Euro-Went Jacek Kortas.

Megaron broni się, zarzucając firmie Euro-Went, że ta przez długi okres nie doprowadziła do sprawności systemów, które dostarczyła. – Podpisanie protokołu zdawczo-odbiorczego było błędem, ale zostało on podpisany w oparciu o weryfikację bieżącą na tamtym etapie sprawności tych systemów. Dopiero później, na etapie konfiguracji i połączenia tych systemów ze sobą, okazywało się, że są one niewydolne i niesprawne – twierdzi Krzysztof Król, rzecznik firmy Megaron.

MIASTO SOPOT ODCINA SIĘ OD SPORU

– Inwestor zapłacił bardzo dużo pieniędzy wielu wykonawcom, a z kilkoma wykonawcami ma spór. Miasto nie jest stroną w tym sporze. Oczywiście lepiej, gdyby sporu w ogóle nie było, żeby wszyscy się dogadali – podkreśla prezydent Sopotu Jacek Karnowski. To jest spór pomiędzy prywatnymi firmami. Jedni mówią to, drudzy tamto. Lepiej byłoby, żeby rozmowy w tej sprawie odbyły się przy stole, ale jeśli nie może tak być, to odbędą się w sądzie – dodaje.

Miasto Sopot podkreśla , że inwestycja, której dotyczy spór, prowadzona jest w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego, a Miasto zawarło jedynie umowę z Bałtycką Grupą inwestycyjną i nie jest stroną żadnej umowy z generalnym wykonawcą, którego partner umowy wybierał „na własny koszt i ryzyko”.

KOLEJNA ROZPRAWA ODBĘDZIE SIĘ W MARCU

Sąd odroczył proces do marca. Na kolejnej rozprawie zostanie rozpoczęte postępowanie dowodowe, poinformowała Radio Gdańsk mecenas Marzena Stawicka.

Budowa sopockiego dworca zakończyła się rok temu, a część podwykonawców nadal czeka na pieniądze. Więcej na temat sporu >>> TUTAJ.

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj