Szybko stawiają na nogi, są łatwo dostępne i tanie. Ale musisz na nie uważać

20170203 121924

Nie wyspałeś się? A może masz za sobą imprezę? Wczoraj było świetnie, ale trzeba wstać do pracy… Jesteś studentem i musisz nauczyć się materiału z pół roku w jedną noc? No tak, ale oczy same się kleją, a głowa waży nagle trzy razy tyle co zwykle. Czas się kurczy. Kawa już przestała pomagać i szukasz czegoś, co postawi Cię na nogi. Są dostępne w każdym sklepie i kupisz je już za dwa złote. Zawierają solidną dawkę kofeiny i wielu dodatków, które mają sprawić, że Twój umysł zacznie pracować na najwyższych obrotach i zapomnisz, co to sen.

Ludzkości znane są już od niemal 70 lat. Pierwszy energy drink pojawił się bowiem w USA już w 1949 i sprzedawany był pod nazwą D. Enuf. Skład tego typu napojów jest podobny, może różnić się dodatkami w zależności od producenta: tauryna, kofeina, guarana, witamina B, różne zioła oraz cukier. Do tego woda, dwutlenek węgla i regulatory kwasowości.

PRZESŁODZONA ENERGIA

Mają działać szybko i natychmiast dodać energii. Jednak, tak jak wszystko, mają swoje dobre i złe strony. – Głównym problemem napojów energetyzujących jest to, że zawierają duże ilości cukrów prostych – mówi dr inż. Magdalena Skotnicka z Zakładu Towaroznawstwa Żywności GUMed.

Cukry powodują, że bardzo szybko czujemy przypływ energii, ale skutkiem tego jest równie szybki wzrost glukozy we krwi. – To daje nam chwilową korzyść, ale po pewnym czasie czujemy się znowu głodni i albo jesteśmy zmęczeni i idziemy spać, albo sięgamy po następny napój, który będzie nam wydłużał ten efekt. Raz na jakiś czas można skorzystać z „energetyków”. Ale na dłużej zdecydowanie nie zaleca się, bo działają tak samo jak wszystkie słodycze – tłumaczy Skotnicka. W jednej małej puszce znajduje się około 27 gram cukru, czyli prawie 6 łyżeczek. To bardzo dużo.

MOŻNA PRZESADZIĆ?

Istnieje maksymalna dawka takich napojów? – Dla każdego ta ilość jest inna. To jest tak jak z kawą. Żeby nam poważnie zaszkodziła, to trzeba by jej wypić około 5 litrów. Jeśli chodzi o zawartość kofeiny i tauryny (która ma głównie za zadanie wzmocnić wydajność naszych mięśni – przyp. red.), również nie ma ściśle określonej głównej granicy – wyjaśnia Magdalena Skotnicka. Ale ostrzega – bardzo łatwo się uzależnić. W jednej puszce znajduje ilość kofeiny równa jej zawartości w filiżance kawy. Picie kawy dodatkowo może być niebezpieczne.

Problemem jest też to, że napoje energetyczne nam po prostu… smakują. Niestety, sięgają po nie coraz młodsze osoby, nawet w szkołach podstawowych. Często dzieci nie jedzą śniadania, i żeby nie przysypiać na lekcji piją właśnie takie napoje, bo na przykład grały całą noc na komputerze. A spożywanie ich w okresie wzrostu jest bardzo niezdrowe. Obok cukru, kofeiny i tauryny znajdziemy tam aromaty i barwniki, które z naturalnymi mają niewiele wspólnego. Z podobnych względów takich napojów nie powinny pić kobiety w ciąży.

POMOŻE, ALE NA CHWILĘ

Wiadomo, są pewne sytuacje w życiu, w których potrzebujemy „kopa”. Wtedy popularny energetyk okazuje się wybawieniem. Nie warto jednak stosować go zbyt często. – Trzeba się liczyć z tym, że to będzie krótkotrwały efekt, który potem trzeba będzie odespać. Sen to jest w ogóle podstawa, jeżeli chodzi o koncentrację, pamięć i zdolność psychofizyczną – przypomina specjalistka.

MOŻE TABLETKI?

Należy pamiętać, że problemy z koncentracją, złe samopoczucie i rozdrażnienie mogą mieć wiele powodów. Przyczyną może być na przykład brak witamin czy niektórych mikroelementów. Ale nie tylko. Tak czują się również osoby żyjące w stresie, pod dużym ciśnieniem albo takie, które nie mogą się wyspać. Często to wszystko się kumuluje, a my sięgamy po napoje czy suplementy diety, które mają nam pomóc.

Najlepiej jest się po prostu wyspać – podkreśla Magdalena Skotnicka. Fot. Radio Gdańsk/Maria Anuszkiewicz

No właśnie, jeśli nie napoje, to może tabletki? Na rynku jest wiele rodzajów suplementów. W składzie mają między innymi magnez, witaminy z grupy B, ale także miłorząb japoński czy korzeń żeń-szenia. – Jeśli mają przynieść jakikolwiek skutek, to nie można brać ich jednorazowo – zaznacza specjalistka. Ważna jest systematyczność. Jeśli zatem wiemy, że czeka nas wzmożony wysiłek intelektualny i fizyczny, suplementy trzeba zacząć przyjmować ze sporym wyprzedzeniem.

O ile niedawno pojawiły się badania, które podważają stuprocentowe działanie miłorzębu czy żeń-szenia, o tyle na pewno lecytyna sojowa wspomaga koncentrację i może nam pomóc. – Warto jednak sprawdzić, „ile lecytyny w lecytynie”, bo dawki mogą się różnić od siebie nawet dziesięciokrotnie – mówi Magdalena Skotnicka. Ten rodzaj suplementów nie jest wyjątkiem. Tutaj także ważna jest systematyczność.

SPRÓBUJ HERBATKI

Co jeszcze może pobudzić? Na przykład herbaty. – Duże ilości kofeiny ma yerba mate. Można też wypić kakao czy napój z guarany –  dodaje specjalistka. Warto dodać, że kofeina zawarta w herbacie występuje pod nazwą „teina”, ale jej działanie jest bardzo podobne.

OBSERWUJ SIEBIE

Magdalena Skotnicka przypomina jednak, że jeśli towarzyszy nam uczucie ciągłego zmęczenia i nie pomagają ani suplementy, ani wysypianie się, ani zmiana diety, to warto udać się do lekarza. Może to oznaczać poważniejszy problem, który wymaga leczenia.

Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj