Dom wsparcia otwarto w Słupsku. Placówka będzie częścią nowego schroniska dla bezdomnych.
Do domu trafiło już pierwszych pięciu podopiecznych. To osoby niesamodzielne, które nie mogą liczyć na najbliższych. – Podopieczni mogą tu liczyć na całodobową opiekę wykwalifikowanych pracowników – mówi Mariusz Kajewski ze stowarzyszenia imienia Brata Alberta.
SPORO POTRZEBUJĄCYCH
– Mamy dwadzieścia miejsc. Debiutujemy w tej roli, ale myślę, że wkrótce będziemy musieli się rozbudować. Zapotrzebowanie na pewno będzie. Potrzebujących jest naprawdę sporo – zaznacza Mariusz Kajewski.
Placówka przejęła obowiązki Domu Interwencji Kryzysowej, który został zlikwidowany. Wcześniej prowadził ją PCK, ale umowę rozwiązano. Zajmowała się ona opieką nad osobami przewlekle chorymi, niesamodzielnymi, a także kobietami, które uciekały z domów przed przemocą.
KOLEJNE PÓŁ MILIONA
Dom będzie funkcjonował przy schronisku dla bezdomnych w budynku dawnej szkoły kolejowej. Na razie na adaptację wydano około pół miliona złotych. Potrzeba drugie tyle, by zamknąć schronisko przy ulicy Leśnej i przenieść bezdomnych ze starego baraku do nowoczesnej placówki.
Przemysław Woś/mili