Nietypowa sytuacja na Trasie Sucharskiego w Gdańsku. Z drogi prowadzącej do portu regularnie giną dziki. Chodzi o sytuacje, kiedy kierowcy zgłaszają miejskim służbom potrącone zwierzę, ale dyżurni myśliwi po przyjeździe na miejsce wypadku już go nie znajdują.
– To kilkanaście przypadków w roku. Wysyłamy we wskazane miejsce dyżurujących myśliwych, którzy zazwyczaj zastają zwierzę ranne. Często zwierzęcia już tam nie ma i to są najbardziej zaskakujące sytuacje – mówi Tadeusz Bukontt z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta Gdańska.
W ciągu roku roku na Trasie Sucharskiego ginie około 30 dzików. Bez śladu znika co drugi.
Trasa Sucharskiego fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski
Więcej w materiale Sebastiana Kwiatkowskiego: