Wojna autobusowa w Słupsku. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję władz Słupska w sprawie nowej linii autobusowej do Ustki. Urzędnicy nie zamierzają decyzji zmieniać, bo samorząd stawia na kolej. Właścicielka firmy starającej się o uruchomienie kursów do Ustki Sylwia Matusiak mówi, że będzie walczyć do końca. – Dwa razy Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznało mi rację i dalej nie mogą rozpocząć działalności – podkreśla.
„UPARLI SIĘ I JUŻ”
– Obiecywano nam wydanie zezwolenia, kupiliśmy dwa autobusy, teraz nie mogę prowadzić działalności gospodarczej. Jesteśmy w zawieszeniu. Myślę, że urząd zrobi wszystko, by nie wydać mi tego zezwolenia. Po prostu się uparli i już. Ja na pewno tego tak nie zostawię – dodaje Sylwia Matusiak.
SAMORZĄD INWESTUJE W KOLEJ
Wiceprezydent Słupska Marek Biernacki podkreśla, że w jego opinii czwarty przewoźnik na trasie do Ustki jest zbędny. – Chcemy odbudować przewozy kolejowe – podkreśla. – PKP PLK inwestuje wraz z samorządem województwa pomorskiego ćwierć miliarda w modernizację linii kolejowej 405 Ustka-Miastko. Budujemy węzły transportowe w Słupsku i Ustce, chcemy zachęcać mieszkańców i turystów do korzystania z kolei. To jest nasz cel, dodatkowy ruch autobusowy i samochodowy tylko pogarsza sytuację na drogach i w Ustce, zwłaszcza w wakacje – dodaje wiceprezydent Biernacki.
BĘDZIE DODATKOWA ANALIZA
Słupski magistrat przeprowadzi dodatkową analizę ruchu i potoku pasażerów na trasie Słupsk-Ustka, ale całościowy raport będzie znany dopiero w czerwcu lub lipcu. Właścicielka firmy przewozowej zapowiada skierowanie sprawy do sądu. Będzie domagać się odszkodowania od władz Słupska za blokowanie jej możliwości prowadzenia przewozów. – Wydałam ponad sto tysięcy złotych i wciąż ponoszę koszty, nie mogę sobie pozwolić na taką stratę – podkreśla Sylwia Matusiak.
Przemysław Woś/mar