Ważą się losy wampira z Bytowa. Pod koniec marca gdański sąd zdecyduje czy morderca i gwałciciel trafi do zamkniętego ośrodka w Gostyninie. Tam nadal będzie leczony psychiatrycznie, bo są obawy, że wciąż może zabijać. Sąd zdecyduje czy wampir z Bytowa bezpośrednio po wyjściu z więzienia trafi do ośrodka w Gostyninie. Chce tego dyrektor Aresztu Śledczego w Starogardzie Gdańskim, w którym Leszek P. odbywa karę. W Sądzie Okręgowym w Gdańsku jest już wniosek o uznanie gwałciciela i zabójcy za osobę niebezpieczną dla społeczeństwa.
CZY MOŻE ZABIJAĆ?
– Według mnie występuje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego – mówi major Marek Rzeszótko. Na pytanie reportera Radia Gdańsk, czy osadzony po wyjściu na wolność może zabijać, major odpowiada: – Wszelkie prognozy na to wskazują. Zachodzi takie prawdopodobieństwo.
NA WOLNOŚĆ MA WYJŚĆ JUŻ W GRUDNIU
Według psychologów i psychiatrów P. ma zaburzenia osobowości i jest upośledzony umysłowo. Prokuratura zarzuciła mu 17 zabójstw. Został skazany tylko za jedno. Karę za zabójstwo młodej kobiety odbywa w warunkach terapeutycznych. Ma regularne terapie indywidualne i grupowe. Nie utrzymuje kontaktu z rodziną. Nikt nie pisze do niego listów, nie dostaje też paczek. Przebywa w celi z jednym współosadzonym.
Dostał 25 lat więzienia, ma wyjść 11 grudnia.
Grzegorz Armatowski/puch