Uczcili Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. „Długo czekali na przywrócenie ich pamięci” [FOTO]

wyklecielblag

Wzdłuż alei Żołnierzy Wyklętych w Gdańsku złożono znicze w hołdzie bohaterom powojennego podziemia antykomunistycznego. – Symbolizują pamięć, przywracanie godności. To światło wolności i prawdy historycznej – mówił historyk dr Karol Nawrocki.
O 7:00 rano w środę na skrzyżowaniu alei Żołnierzy Wyklętych z ulicą Srebrniki kilkadziesiąt osób złożyło znicze. Uroczystości przewodniczył dr Karol Nawrocki, naczelnik biura edukacji gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Po przemówieniu historyka, uczestnicy wzięli znicze i w asyście policji zanieśli je na pas między jezdniami.

ŻOŁNIERZE NIEZŁOMNI DŁUGO CZEKALI

– Żołnierze Niezłomni długo czekali, by w pełni przywrócić ich pamięć i na to, by powstał Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych – mówił dr Karol Nawrocki. – To nie było możliwe w Polsce komunistycznej, a przywracanie ich pamięci po 1989 roku szło opornie. Udało się dopiero w 2011 roku z inicjatywy prezesa IPN prof. Janusza Kurtyki i dzięki politycznej woli prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

– 1 marca to symboliczny koniec czwartego zarządu zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Data śmierci płk. Łukasza Ciepliskiego ps. „Pług” w murach mokotowskiego więzienia. To koniec największej struktury, którą należy utożsamiać z Żołnierzami Niezłomnymi – mówi historyk.

Dr Karol Nawrocki wspomina jak początkowo składał znicze razem z prof. Piotrem Niwińskim i jego żoną. W środowy poranek na skrzyżowanie alei Żołnierzy Wyklętych i ulicy Srebrniki przyszło kilkadziesiąt osób w różnym wieku. – Teraz ludzie przychodzą spontanicznie. Liczy się symbol i światło, które płonie przez cały dzień.

TO FALA, KTÓRA SIĘ NIE COFNIE

– Ich wartości wchodzą do popkultury. Są widoczni na koszulkach, w piosenkach. To bardzo dobrze, bo młodzi ludzie nosząc te symbole pokazują, że są przywiązani do wartości, które wyznawali Żołnierze Niezłomni. To oczywiście element edukacji, bo ktoś kto wkłada taką koszulkę – mam wielką nadzieję – wie jakiego bohatera nosi na sercu. W Polsce istniał deficyt na bohaterów. On został wypełniony bohaterami Armii Krajowej i podziemia niepodległościowego – komentuje historyk. 

– To jest fala, która się nie cofnie. Chowamy ich, czyli nie tylko przywracamy ich pamięć edukacyjnie, ale są pochówki, jak te Inki i Zagończyka, które mieliśmy w Gdańsku w zeszłym roku. Na pewno coś się zmieniło. Mamy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, w tej chwili jesteśmy na alei Żołnierzy Wyklętych. Okazuje się, że ten słaby plan komunistów wymazania ich z pamięci się nie powiódł – podsumowuje dr Karol Nawrocki.

DRAMATYCZNA HISTORIA

W wydarzeniu wzięły udział osoby w różnym wieku, zarówno te pamiętające II wojnę światową, jak i ludzie młodzi.

– Mój dziadek w czasie drugiej wojny światowej był granatowym policjantem i współpracował m.in. z „Kurasiem”, Żołnierzem Wyklętym przez aparat stalinowski w Polsce. To bardzo dramatyczna historia. Wiele osób zostało pomordowanych i pochowanych w bezimiennych mogiłach – mówi jeden z uczestników wydarzenia.

– Jesteśmy tu to nasz święty obowiązek, ponieważ nasi rodzice przekazali nam patriotyzm. Jesteśmy narodem, który podniósł się z kolan dzięki takim ludziom jak oni – mówi kobieta, która na uroczystość przyszła z mężem.

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzony jest w Polsce od 2011 roku. Jego pomysłodawcą był Janusz Kurtyka prezes IPN-u, a autorem inicjatywy ustawodawczej był prezydent Lech Kaczyński.

Na godzinę 19:00 zaplanowano uroczysty Apel Pamięci na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym.

MATEUSZ MORAWIECKI ODDAŁ HOŁD WYKLĘTYM

Hołd „Ince” i „Zagończykowi”, w Narodowym Dniu Żołnierzy Wyklętych, oddał wicepremier Mateusz Morawiecki. Minister Rozwoju i Finansów pojawił się rano na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.

Na Cmentarzu Garnizonowym oprócz wicepremiera Morawieckiego pojawili się m.in. przewodniczący Solidarności Piotr Duda i Metropolita Gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. Wszyscy złożyli kwiaty na grobach Inki i Zagończyka oraz pomodlili się i odśpiewali hymn. Krótkie przemówienie wygłosił Mateusz Morawiecki.

– Feliks Selmanowicz powiedział, że zostawia na tym świecie – gdy odchodził już w zaświaty – to co jest najdroższe dla niego – syna i Polskę. Warto, abyśmy pamiętali te słowa. Polska powinna być największym wspólnym dobrem – mówił wicepremier.

Doktor Karol Nawrocki z Instytutu Pamięci Narodowej, zwrócił uwagę na to, jak na przestrzeni lat zmieniały się obchody tego święta.

Przypadający dziś Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” parlament ustanowił w 2011 r.

OBCHODY TAKŻE W ELBLĄGU

Elblążanie pamiętają o Żołnierzach Niezłomnych. Uroczystości w asyście wojska i licznie zgromadzonych uczniów odbyły się przy Pomniku Polskiego Państwa Podziemnego. Do Elbląga na Ziemiach Odzyskanych tuż po wojnie trafiło wielu żołnierzy AK. Tu, jak akowiec z Warszawy ksiądz Mieczysław Józefczyk liczyli, że nie zostaną zdekonspirowani.

– Uciekali ze swojego środowiska w nadziei, że ich nikt nie rozpozna. Ja skorzystałem z amnestii w 1947 roku. Ale w 1953 roku dobrali się do mnie. Był zamach na moje życie, który szczęśliwie przeżyłem – opowiadał ksiądz.

Fot. Radio Gdańsk/Marek Nowosad

Do Elbląga i Nowego Dworu przenosiło się wielu akowców z Warszawy. W ten rejon niemal ze wszystkimi ocalałymi żołnierzami ze swojego pułku trafił też generał Nieczuja – Ostrowski. Walczył z pozostałościami Armii Ludowej.

– Ale też bratał się z nimi i współpracował – opowiadała. Grażyna Wosińska, dziennikarka, która przygotowuje do wydania książkę poświęconą powojennej historii Elbląga.

Ksiądz Mieczysław Józefczyk przez lata opiekował się katedrą elbląską. W okresie stanu wojennego pomagał prześladowanym opozycjonistom.

Rafał Mrowicki/Sylwester Pięta/Marek Nowosad/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj