Jest prokuratorski zarzut w związku z nagłą śmiercią 5-letniej dziewczynki w szpitalu w Kościerzynie. Usłyszała go lekarz z oddziału dziecięcego. Kinga z okolic Stężycy zmarła rok temu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Gdańsku.
Lekarz dostała zarzut nieumyślnego narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. To najłagodniejszy zarzut z katalogu błędów medycznych. – Lekarz podjęła błędne działania diagnostyczne. To skutkowało nierozpoznaniem schorzenia i w efekcie doprowadziło do śmierci dziecka – powiedział reporterowi Radia Gdańsk Maciej Załęski z Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
ŚLEDCZY NIE UJAWNIAJĄ PRZYCZYNY ŚMIERCI
Dziecko trafiło do kościerskiego szpitala w kwietniu ubiegłego roku. Wymiotowało i miało gorączkę. Po kilku godzinach stan zdrowia dziewczynki nagle pogorszył się. Wezwano śmigłowiec ratowniczy, który miał zabrać ją do szpitala w Gdańsku. Gdy maszyna czekała już na szpitalnym lądowisku, 5-latka mimo reanimacji zmarła. 38-letniej lekarce grozi rok więzienia.