Wojewoda pomorski kwestionuje przyjęty w Gdańsku program dofinansowania in vitro. Jego zdaniem realizacja takiego programu zdrowotnego to nie jest zadanie własne gminy.
Dariusz Drelich nie wyklucza, że w najbliższym czasie uchwałę w tej sprawie uchyli. – Trwa postępowanie nadzorcze. Wojewoda zlecił zbadanie uchwały pod kątem formalno-prawnym. Decyzja ma zostać podjęta do końca miesiąca – mówi rzecznik wojewody Małgorzata Sworobowicz.
„SPRAWA POLITYCZNA”
Władze miasta i radni Platformy Obywatelskiej uważają, że przez takie działania in vitro staje się sprawą polityczną i ideologiczną. Szefowa zespołu do spraw programu Aleksandra Dulkiewicz zaznacza, że na bazie tych samych przepisów miasto realizuje kilkanaście innych programów zdrowotnych.
– To na przykład szczepienia dla seniorów lub badania przesiewowe dla dzieci. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że chodzi o coś innego. Pan wojewoda mówił w ubiegłym tygodniu na antenie Radia Gdańsk, że tego typu uchwały mają podłoże ideologiczne. Ja mogę tę piłeczkę przebić na boisko wojewody i powiedzieć, że podważanie uchwały w taki sposób, to jest podłoże ideologiczne. Rząd pierwotnie planował zmienić przepisy o świadczeniach zdrowotnych przez co samorządy nie mogłyby finansować in vitro. Ale już z tych zmian się wycofano. Zobaczymy jakie dalsze kroki podejmie wojewoda. Uchylenie tej uchwały to zabranie nadziei parom, które bezskutecznie starają się o dziecko – mówi Aleksandra Dulkiewicz. Jeśli wojewoda uchwałę uchyli, Gdańsk od decyzji się odwoła.
CO DALEJ Z CHOJNICAMI?
Radni w Chojnicach zdecydowali, że w mieście także zostanie opracowany program dotyczący dofinansowaniu in vitro. Ma on kosztować rocznie od 100 do 150 tysięcy złotych. Przeciwko temu pomysłowi protestują środowiska katolickie. Twierdzą one, że in vitro to metoda nieetyczna. Zamiast tego, ich zdaniem miasto powinno wspierać finansowo naprotechnologię oraz rodziny adopcyjne. Program w Chojnicach zostanie opracowany. Aby wszedł w życie, niezbędne będzie jeszcze jedno głosowanie, które odbędzie się pod koniec kwietnia.
Joanna Stankiewicz/mili