Jednolita cena książek receptą na słabe wyniki czytelnictwa? Eksperci: „To ma lobbystyczny charakter”

Badania czytelnictwa w Polsce jasno wskazują, że bardzo rzadko sięgamy po książki. Według Polskiej Izby Książki problem rozwiązać mogłaby jednolita cena książek. Eksperci w studiu Radia Gdańsk nie zgodzili się z tą opinią.

Jak wynika z badań, w 2016 roku 41 procent Polaków przeczytało co najmniej jedną książkę. To znacznie gorszy wynik niż w wielu krajach zachodnich takich jak Szwecja i Holandia. Eksperci audycji Ludzie i Pieniądze zastanawiali się czy wprowadzenie jednolitej ceny książek byłoby rozwiązaniem problemu. Program poprowadziła Iwona Wysocka. Jej gośćmi byli: Bolesław Drapella – prezes AirHelp Polska, Robert Raszczyk – dyrektor w Brands Polska oraz Artur Kiełbasiński – Radio Gdańsk.

Jak informuje w oświadczeniu Polska Izba Książki, „Projekt ustawy przewiduje ograniczenie maksymalnego rabatu detalicznego na nowości wydawnicze jedynie w okresie 12 miesięcy od premiery książki. Ograniczenie dotyczy więc tylko części oferty książkowej znajdującej się  na rynku i przez ściśle określony czas. Sprzedawcy będą mogli udzielać rabatu do wysokości 5 proc. wartości okładkowej książki w normalnej sprzedaży detalicznej, 15 proc. podczas targów książki, a 20 proc. dla instytucji publicznych. Zakupy biblioteczne są wyłączone z tego systemu. Po 12 miesiącach od wejścia książki na rynek jej cena nie będzie już podlegała żadnym ograniczeniom rabatowym” (całe oświadczenie przeczytasz >>> TUTAJ).

Wiele osób skrytykowało ten pomysł. Jednym z argumentów jest to, że w tym momencie można kupić książki w niskiej cenie. – A dlaczego tak jest? Bo pierwotna cena nie jest atrakcyjna dla potencjalnego klienta. Jestem absolutnie przeciwny tej regulacji. To ma jakiś lobbystyczny charakter i może przyczynić się do osłabienia rynku czytelniczego – mówił Artur Kiełbasiński.

– Kilkaset lat temu królowa brytyjska chciała ratować rynek rybołówstwa i kazała w konkretne dni jeść ryby. Tutaj jest podobnie. Narzucanie ceny nie jest rozwiązaniem – dodawał Bolesław Drapella.

Według Roberta Raszczyka trudno zgodzić się w ogóle z teorią, że Polacy bardzo mało czytają. – Te badania nie obejmują audiobooków i e-booków, a te pochłaniamy w wielkich ilościach. Aktualnie czas jest bardzo cenny, a typowe czytanie kojarzy się z czasem wolnym, stąd takie wyniki badań – zaznaczał Robert Raszczyk.

 

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj