To może być prawdziwa rewolucja na trójmiejskich drogach. Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk, urzędnicy z Gdańska, Gdyni i Sopotu pracują nad wspólnym projektem, który miałaby wprowadzić system opłat na Obwodnicy Trójmiasta. Ich zdaniem stale rosnące obciążenie drogi S6 wpływa na jej nadmierną eksploatację, a co za tym idzie kosztowne naprawy, na które samorządów po prostu nie stać.
Z dokumentów, do których dotarliśmy wynika, że opłaty za przejazd Obwodnicą Trójmiasta miałaby wejść w życie jeszcze przed wakacjami.
WSTĘPNE SZACUNKI CO DO CENY
Jak przyznał w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk jeden z gdańskich radnych, ceny za przejazd nie zostały jeszcze ustalone. – Z danych, które dostarczyła nam jedna z zewnętrznych firm wynika, że cena za przejazd w jedną stronę, całą długością obwodnicy – od wjazdu w Gdyni Chyloni do bramek autostrady A1 – nie byłaby wyższa od ceny pudełka zapałek czy chusteczek higienicznych. Cały czas jednak trwa szacowanie i nie jesteśmy na tym etapie podać dokładnej kwoty – mówi radny.
BĘDĄ OPŁATY – ALE CO W ZAMIAN?
W ciągu doby Obwodnicą Trójmiasta przejeżdża średnio 60 tysięcy samochodów, latem nawet 100 tysięcy. Jak łatwo obliczyć, do miejskich kas mogłoby trafić co najmniej 6 tys. zł dziennie, w ciągu miesiąca to ponad 180 tys. zł. – Jeszcze nie ustaliliśmy, jak będziemy dzielić te pieniądze. Pewne jest, że zainwestujemy je w infrastrukturę miejską oraz w naprawę dróg – komentuje radny.
Jeżeli chodzi o kwestie techniczne, to większość decyzji nie została jeszcze podjęta. Wiadomo jednak, że urzędnicy przy poborze opłat rozważają zastosowanie rozwiązania znanego z rogatek przy wjeździe na autostradę Amber One.
Powyższa informacja to żart na Prima Aprilis. Gratulujemy wszystkim, którzy nie dali się nabrać 🙂
mmt