Gdańsk wprowadza rewolucyjny sposób walki z dziurami na miejskich drogach. I tu zaskoczenie. Jego głównym ogniwem nie są jednak drogowcy, a mieszkańcy.
Urzędnicy Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku po wielu latach zaciętej walki z dziurami stwierdzili, że ta wojna ani o milimetr nie zbliżyła się ku końcowi i niezbędne będą posiłki. Tym bardziej, że każdego roku po zimie, wróg ze zdwojoną mocą obnaża swe oblicze i szpeci miejskie drogi, zamieniając je w ser szwajcarski.
POMOŻE ZIMNA MASA BITUMICZNA
– Stwierdziliśmy, że będziemy potrzebować pomocy mieszkańców. W naszej siedzibie będziemy rozdawać zimną masę bitumiczną. To najlepsza materiał do takiego, chałupniczego sposobu korekcji nawierzchni. Będzie można ją wziąć do domu, ale trzeba przynieść własne wiaderko – mówi jedna z urzędniczek ZDiZ w rozmowie z naszą reporterką.
Co ciekawe, dla tych, którzy zdecydują się wesprzeć drogowców w łataniu dziur, przewidziano atrakcyjną nagrodę. – Będzie to spora ulga w opłacie podatku od nieruchomości – zdradza nasza rozmówczyni, nie podaje jednak, na jaką ulgą można liczyć.
DOBRY POMYSŁ, DUŻE ZAINTERESOWANIE
Gdańszczanie, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że pomysł jest dobry. Problem leży jednak gdzie indziej. – Tak, słyszałem o tej inicjatywie, nie udało mi się jednak znaleźć informacji o tym, czy wiaderko ma być plastikowe czy aluminiowe. Niemniej jednak bardzo popieram – mówi nam jeden z mieszkańców Gdańska, spotkany pod siedzibą ZDiZ.
Urzędnicy obiecują, że informację o rodzaju wiaderka zamieszczą najszybciej jak się da i podkreślają, że w kolejce po masę bitumiczną można stawać przy siedzibie ZDiZ w Gdańsku na ul. Partyzantów 36 od godz. 7:00. Podpowiadają jednak, że warto przyjść szybciej, ponieważ zainteresowanie akcją jest bardzo duże.
Łatanie dziur w Gdańsku potrwa do końca kwietnia.
Powyższa informacja to żart na Prima Aprilis. Gratulujemy wszystkim, którzy nie dali się nabrać 🙂
mmt