Nieusuwalny prezes w Dębnicy Kaszubskiej. Nie pracuje, ale zarabia. „Traktują mnie jak popychadło”

Od roku wójt gminy próbuje odwołać ze stanowiska prezesa Zakładu Gospodarki Komunalnej. Nie może tego zrobić, bo Mirosław Klemiato jest przewodniczącym rady sąsiedniej gminy i radni nie zgodzili się na zmianę jego umowy o pracę.

Prezes-przewodniczący uważa, że jest prześladowany i poddawany mobbingowi przez wójt Dębnicy Kaszubskiej Iwonę Warkocką.

NIE PRACUJE, ALE ZARABIA

Wójt Dębnicy Kaszubskiej w kwietniu ubiegłego roku nie przedłużyła nominacji prezesowi na kolejną kadencję. Jak tłumaczy, miało to związek z nieprawidłowościami w gminnej spółce. Prezes miał narazić ZGK na stratę w wysokości 1,2 mln złotych. Bez zgody radnych prezesa odwołać nie można, jest więc zawieszony. Nie przychodzi do pracy, ale pobiera pensję.

– Taką mamy dziwną sytuację. Nie wiem ile to jeszcze potrwa. Liczę na rozsądek pana prezesa. Co miesiąc otrzymuje pensję w wysokości 6,5 tysiąca złotych brutto. Nie musi świadczyć pracy, bo moim zdaniem doszło do nieprawidłowości. Nieprawidłowo windykowano należności od mieszkańców za wodę i ścieki. Zaległości są ogromne, a do tego z moich danych wynika, że 60 procent z nich już jest nieściągalna. Po prostu się przedawniły. Do tego moim zdaniem prezes źle rozwiązał umowę z Energą, która skutkuje koniecznością zapłacenia 400 tysięcy złotych. Sprawę zgłosiliśmy do prokuratury – mówi wójt Warkocka.

„TRAKTUJE SIĘ MNIE JAK POPYCHADŁO”

Mirosław Klemiato podkreśla, że rzekome nieprawidłowości wyjaśnia prokuratura, a on ze stanowiska rezygnować nie zamierza. – Próbuje się mnie traktować jak popychadło. Można było to wszystko po ludzku załatwić. Ja byłem gotowy objąć inne stanowisko pracy, ale ze mną się nie rozmawia. Jest tylko wymiana korespondencji. Pani wójt próbuje się mnie pozbyć, ale to nie tędy droga – zaznacza.

Prezes zajmuje stanowisko od kilkunastu lat. Wójt Dębnicy Kaszubskiej zapowiedziała, że sprawę skieruje do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Chce uchylenia uchwały rady gminy wiejskiej Słupsk o braku zgody na rozwiązanie umowy o pracę z prezesem-przewodniczącym.

 

Przemysław Woś/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj