Niższy wyrok dla sędziego skazanego za korupcję. Z pięciu do czterech lat zmniejszył sąd w Koszalinie karę dla Janusza K., sędziego-łapówkarza z Kościerzyny.
Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie zapadł wyrok w procesie odwoławczym. Potwierdzono przyjmowanie przez Janusza K. łapówek w zamian za wydawanie korzystnych werdyktów. W uzasadnieniu werdyktu sędzia Przemysław Żmuda zwrócił jednak uwagę, że udowodniony okres przestępczego procederu był krótszy niż wskazany przez sąd pierwszej instancji. Stąd właśnie obniżenie kary o jeden rok.
– Jednocześnie wina oskarżonego jest niewątpliwa, a jego czyny zasługują na szczególne potępienie z racji pełnienia przez niego funkcji publicznej, która wymaga szczególnego przestrzegania zasad – powiedział sędzia.
ŁAPÓWKI NA KWOTĘ 100 TYS. ZŁ
Na poczet kary sąd zaliczył okres, który Janusz K. spędził już za kratkami. Ponadto skazany będzie musiał zapłacić 60 tys. zł grzywny i zwrócić równowartość otrzymanych korzyści majątkowych. Jako sędzia przyjął łapówki od kilku osób na łączną kwotę 100 tysięcy złotych.
Janusz K. został zatrzymany w 2008 r. Nie przyznał się do brania łapówek. Nie licząc dzisiejszego, zapadły już dwa wyroki skazujące w jego sprawie – od każdego sędzia się odwoływał. Teraz zostaje mu jedynie kasacja. Czy ją wniesie, nie wiadomo, gdyż na dzisiejsze ogłoszenie wyroku się nie stawił. Reprezentował go mecenas Janusz Psiuch, który – mimo zmniejszenia kary – zwracał uwagę na jej surowość.
„KARA JEST ZBYT ŁAGODNA”
Złożenie kasacji od wyroku rozważy słupska prokuratura okręgowa, która z kolei wnosiła o zwiększenie kary dla Janusza K.. Zdaniem prokuratora Pawła Wnuka orzeczona dziś jest zbyt łagodna.
Jedenaście lat temu Janusz K. orzekał w sprawie przyszłego prezesa Amber Gold, któremu za oszustwo groziło do ośmiu lat więzienia, a dostał niewielką grzywnę. Obecnie sędzia jest zawieszony w czynnościach służbowych.
IAR/puch