Przez zamieszanie przy odprawie nie wpuścili kilkudziesięciu osób do samolotu. „Tłumy ludzi, przepychanki”

Około trzydziestu pasażerów nie zostało wpuszczonych na pokład samolotów z Gdańska do Dublina, Manchesteru i Bristolu. Maszyny odleciały. Podróżni zostali na lotnisku w Rębiechowie. Port lotniczy tłumaczy, że „nie ma wpływu na odprawę dokumentów podczas odlotów na kierunkach poza strefę Schengen”.
AKTUALIZACJA GODZ. 13:50

Port lotniczy wystosował już w tej sprawie oficjalne oświadczenie. Prezentujemy je poniżej w całości.


Zadzwoniła do nas również słuchaczka, której rodzice mieli ją odwiedzić w Bristolu. – Tata opowiadał, że tam było około 60 osób – mówiła. – Rodzice przeszli już całą odprawę paszportową, doszli do miejsca, gdzie się schodzi na płytę lotniska, tam zamknięto przed nimi drzwi. Powiedziano im, że pilot zamknął już całą listę pokładową i że nie zostaną wpuszczeni. To wyglądało tak, jakby ktoś robił na złość. Jest sześć bramek na kontroli paszportowej, a czynne były tylko dwie na około 900 osób. Niektórzy stali po 4 godziny w kolejce i nie mogli w ogóle przejść. Mama opowiadała, że ze łzami w oczach prosili, żeby ich przepuścili. Pani, która siedziała na bramce nakrzyczała na moją mamę, żeby się nie awanturowała, bo „my robimy wszystko tak jak powinniśmy” – mówiła nasza słuchaczka.

– Ludzie stali i patrzyli, jak wyciągane są bagaże z samolotu i oddawane podróżnym. Rodzicom udało się załatwić lot na poniedziałek, bo były dwa ostatnie wolne miejsca – dodała.

NIE WPUSZCZENI NA POKŁAD SAMOLOTU

Pasażerowie, którzy nie zostali wpuszczeni na pokład samolotu zdenerwowani dzwonią do Radia Gdańsk i mówią, że nie zdążyli przejść odprawy paszportowo-celnej. – To jest tragedia. Mieliśmy lecieć o 10:05. Do odprawy paszportowej były tłumy ludzi, przepychanki… Przed wejściem powiedzieli, że samolot jest zamknięty i nas nie wpuszczą. A jest nas około 30 osób. Koszty, zdrowie… Nie jesteśmy w stanie tego opanować – mówiła jedna z podróżnych.

SAMOLOT ODLECIAŁ, ONI ZOSTALI

Nasza słuchaczka, która znajduje się w grupie na lotnisku, podkreśla, że rzecznik portu ich lekceważy i za całą sytuację obwinia straż graniczną. – Dwie godziny staliśmy przy odprawie i po prostu ludzie nie chcieli nas przepuścić. Trudno po głowach z walizkami przejść, wśród nas są między innymi inwalidzi. Ostatecznie przez zamieszanie byliśmy spóźnieni o 10 minut. Samolot odleciał, a my zostaliśmy – opowiada.

O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy władze lotniska w Rębiechowie. – Problem polegał na zablokowaniu tych pasażerów na granicy państwa. Stało się to podczas kontroli paszportowej wykonywanej przez straż graniczną. To kwestia obsady stanowisk i ich liczby, co wpłynęło na to, że pasażerowie nie mogli sprawnie przejść przez kontrolę – mówi rzecznik Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku Michał Dargacz.

 

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj