Będzie prokuratorskie śledztwo w sprawie wypadku w Stoczni Nauta w Gdyni. Wczoraj po południu dok, do którego wprowadzony był statek Hordafor V, przechylił się i zatonął. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Na miejscu byli policjanci i prokurator. Ustalili świadków, którzy zostali wstępnie przesłuchani, zebrali też dowody.
Policja będzie wyjaśniać okoliczności zdarzenia. – Śledztwo zostanie wszczęte. Będziemy wyjaśniać okoliczności, przyczyny tego zdarzenia, w tym między innymi jakie procedury zostały naruszone – poinformowała Tatiana Paszkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Wideo: słuchacz Radia Gdańsk Mirek
NIEBEZPIECZEŃSTWO UTRATY ŻYCIA
Odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy, którzy nie dopełniają wynikającego stąd obowiązku i przez to narażają pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grożą trzy lata więzienia.
KOMISJA WYJAŚNIA PRZYCZYNY WYPADKU
Przyczyny wczorajszego wypadku wyjaśnia też specjalna komisja, którą powołała Stocznia Remontowa Nauta.
Jak tłumaczył w piątek na briefingu prasowym prezes Stoczni Remontowej Nauta Sławomir Latos, cztery firmy wyjaśniają na zlecenie zakładu przyczyny wczorajszego wypadku. – Są firmy, które specjalizują się w tego typu wypadkach. Na nasze zlecenie przyjechały z Holandii i Niemiec, które uczestniczyły w tego typu operacjach. Jest między innymi firma, która podnosiła wycieczkowiec Costa Concordia – tłumaczył Sławomir Latos.
Prezes nie był w stanie powiedzieć, kiedy znane będą przyczyny wypadku i opracowany zostanie sposób podniesienia doku wraz ze statkiem.
– Przez całą noc pracowały służby, badaliśmy dno, działał robot podwodny, który badał sytuację. Na podstawie tych badań zostanie opracowana technologia przywrócenia „stanu początkowego”. Jest za wcześnie, aby mówić o przyczynach wypadku – tłumaczył Latos.
Grzegorz Armatowski/puch