Zniszczone, zapomniane i porośnięte mchem. Wraki samochodów straszą na parkingach w Słupsku

Straż Miejska w Słupsku usuwa z ulic wraki samochodów. Od początku bieżącego roku strażnicy podjęli blisko 60 interwencji wobec właścicieli porzuconych aut, 7 pojazdów odholowano, 15 spraw jest w toku. W ubiegłym roku odholowano 60 samochodów.

Jak mówi Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku, mocno wyeksploatowane pojazdy nie są porzucane w leśnych zaroślach, ale najczęściej blokują parkingi w centrum Słupska.

STOJĄ I SZPECĄ CENTRUM

– Te samochody najczęściej nie mają powietrza w kołach, mają pourywane lusterka, brakuje im tablic rejestracyjnych i często mają powybijane szyby. Takie pojazdy stoją najczęściej na parkingach i blokują wolne miejsca – mówi komendant.

– W Słupsku tymczasem nowych pojazdów drastycznie przybywa, a niestety miasto nie jest z gumy, nie poszerza się i tych nowych parkingów nie ma już gdzie tworzyć. Problem jest zwłaszcza w centrum. To jest właśnie aspekt, że należy zabierać te stare i nieużywane samochody – podkreśla Paweł Dyjas.

KOSZTOWNE ODHOLOWANIE

Strażnicy miejscy najpierw starają się docierać do właścicieli porzuconych pojazdów, gdy to jednak nie skutkuje, auta trafiają na lawety i ostatecznie na strzeżony parking. – To może mocno zaboleć kieszeń właściciela takiego wraku, bo koszt przyjazdu lawety to już 450 złotych na starcie. Dodatkowo auto zabierane jest na płatny parking, gdzie doba kosztuje 38 złotych. Często te pojazdy stoją na parkingach po kilka miesięcy, więc kwoty do zapłaty są później dość wysokie – przyznaje Dyjas.

Po pół roku pobytu samochodu na strzeżonym parkingu, strażnicy miejscy przekazują sprawę do sądu, który najczęściej orzeka przepadek mienia na rzecz miasta.

Paweł Drożdż/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj