Słupsk bez nowej hali sportowej. Władze miasta zaskoczone: „Byliśmy gotowi”

Ministerstwo Sportu i Turystyki nie zakwalifikowało wniosku miasta do inwestycji realizowanych w 2017 roku. Hala pozostaje w perspektywie wieloletniej. Oznacza to, że miasto może dostać pieniądze, ale nawet za trzy lata.

Budowa nowej hali sportowej w Słupsku miała kosztować około 42 milionów złotych. Ratusz potrzebował blisko połowy tej kwoty, aby realizować inwestycję. Ministerstwo Sportu i Turystyki w opublikowanym planie zadań o szczególnym znaczeniu dla sportu nie ujęło jednak wniosku miasta do zadań realizowanych w tym roku. Budowa hali sportowej znalazła się dopiero na 18. miejscu w Planie Wieloletnim. To nie oznacza, że wniosek całkowicie odrzucono, ale nie oznacza też, że nawet za trzy lata znajdą się pieniądze na budowę hali w Słupsku.

„BYLIŚMY GOTOWI”

Justyna Pluta, dyrektor Wydziału Zarządzania Funduszami w Urzędzie Miasta Słupska, przyznaje, że jest zaskoczona decyzją ministerstwa, bo wniosek miasta był dobrze przygotowany i wielokrotnie konsultowany z Warszawą.

– Byliśmy gotowi do realizacji tej inwestycji. Do ministerstwa przekazaliśmy pełną dokumentację. Mieliśmy koncepcję architektoniczną z rozrysowaniem, jak wyglądają poszczególne funkcje obiektu. Wszystko było zabezpieczone w budżecie oraz Wieloletniej Prognozie Finansowej. Pozwolenie na budowę również zostało przesłane. Nie wiemy jednak, czym kierowała się Warszawa w ocenie naszego wniosku. Nie ma tam żadnej punktacji, nie wiemy, jak pracowała komisja, która oceniała nasz wniosek. Ciężko się teraz porównywać halę sportową dla sportowców w Słupsku z halą wrotkarską czy do badmintona, które te środki w kraju dostały – mówi dyrektor Pluta.

Miasto zapewnia, że będzie pytać Ministerstwo Sportu i Turystyki, jak oceniano wniosek o budowę nowej hali sportowej, zwłaszcza w kontekście istniejącego, mocno wysłużonego już obiektu przy ulicy Szczecińskiej. Hala Gryfia każdego roku ma duże problemy ze spełnieniem wymogów dot. organizacji imprez masowych.

OPOZYCJA KRYTYKUJE

Tadeusz Bobrowski, radny Prawa i Sprawiedliwości w Słupsku przyznaje, że miasto powinno było się spodziewać przesunięcia wniosku do „drugiej ligi”, bo nie był to dobrze przygotowany projekt.

– Ten projekt mógł być lepiej i dokładniej przygotowany. To jest pierwsza sprawa. Druga, że zachowanie prezydenta Roberta Biedronia i jego ataki na rząd nie pomagają w rozstrzyganiu takich rzeczy. Uważam, że ten projekt przez ministerstwo został oceniony bardzo profesjonalnie. Jesteśmy na 18. miejscu w Programie Wieloletnim i osobiście uważam, że za 2-3 lata dostaniemy te pieniądze na budowę hali. Teraz ten projekt trzeba wziąć jeszcze raz i dokładnie przeanalizować – mówi radny.

Słupsk na przygotowanie projektu i uzyskanie wszelkich pozwoleń na budowę nowej hali sportowej wydał do tej pory ponad 800 tysięcy złotych.

Zapytaliśmy Ministerstwo Sportu i Turystyki, w jaki sposób oceniono wniosek miasta. Czekamy na odpowiedź.

Paweł Drożdż/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj