Śmieci w lesie po zawodnikach wyścigów rowerowych. Kto ponosi za to odpowiedzialność? „Organizator jest czysty”

smieci

– Wstyd zarówno dla rzucających śmieci, jak i dla organizatora – napisała w poście na popularnej grupie rowerowej Cycling 3 City (C3C) jedna z trójmiejskich zawodniczek kolarstwa górskiego, zaniepokojona stanem Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Jej zdaniem zalegające przy drodze śmieci są pozostałością po gdańskiej edycji Vienna Life Maraton Lang Team. Organizator informuje, że śmieci sprzątał. Na kim zatem ciąży odpowiedzialność? – Ponad tydzień po zawodach Vienna Life Maraton Lang Team, a w lesie pełno „znaków” po „zawodnikach”. Wstyd zarówno dla rzucających śmieci jak i dla organizatora, który tego bałaganu nie posprzątał. Objechałam tylko połowę trasy i w dodatku nie zbierałam wszystkiego, bo lało – napisała pani Elżbieta, dołączając zdjęcie przedstawiające stertę śmieci – m.in. opakowań po żelach energetycznych używanych przez kolarzy.

„TO POWINNO SIĘ KARAĆ”, „PRZYKŁAD IDZIE Z GÓRY”

Rozgorzała dyskusja na temat odpowiedzialności organizatora wyścigu oraz kultury zawodników. Część dyskutantów stwierdziła, że śmiecący kolarze powinni dostawać kary. Pojawiły się też postulaty dotyczące organizacji wyścigu. Padły propozycje, by przy okazji tego typu imprez tworzyć tzw. strefy zrzutu, w których uczestnicy mogliby wyrzucać śmieci – w innych miejscach byłoby to zabronione.

– Za każdym razem, gdy widzę jakiś profesjonalny wyścig w telewizji, to razi mnie, jak oni rzucają te papiery… Myślę, że gdyby stamtąd był inny przykład, to by inaczej wyglądało. Może producenci koszulek zaczęliby dawać specjalną kieszonkę na śmieci (gdzieś na boku). Przykład idzie z góry – napisał pan Paweł, uczestnik dyskusji na liczącej blisko 5000 członków facebookowej grupie C3C.

– Jest taki bieg górski po TPK, w którym każdy żel musi być podpisany numerem zawodnika, może to jest rozwiązanie – zaproponowała inna z dyskutantek. Zastanawiano się także, czy organizator posprzątał po zawodach. Okazuje się, że tak.

NADLEŚNICTWO: „ORGANIZATOR JEST CZYSTY”

– W odpowiedzi na pana e-maila w sprawie śmieci po wyścigu w Gdańsku, uprzejmie informuję, że trasa zawodów była sprzątana przez naszych pracowników zaraz po zakończeniu zawodów. Odbioru trasy po wyścigu dokonywało nadleśnictwo w Gdańsku – bez zastrzeżeń. Dodatkowo na trasie znajdują się bufety, przy których jest tzw. strefa zrzutu, teren ten jest na bieżąco sprzątany. Zgadzam się z panem w sprawie braku kultury kolarzy i potrzeby ich edukacji – napisała Justyna Kisiel z Lang Team dziennikarzowi Radia Gdańsk pytana, czy zalegające śmieci to wynik zaniedbań organizatora, czy też wynik braku kultury samych uczestników.

Przedstawiciele Nadleśnictwa Gdańsk przyznają, że dokonano odbioru trasy. Głos w sprawie zajęła Ewelina Sobańska z zajmująca się w nadleśnictwie ochroną przyrody i udostępnianiem lasu dla turystyki i rekreacji.

Na zdjęciu śmieci znalezione w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym

– Mówiąc kolokwialnie, organizator jest „czysty”. Leśnicy dokonali odbioru trasy i nie zauważyli uchybień. Oczywiście jakieś śmieci mogą zawsze pozostać niezauważone, proszę zrozumieć, że w imprezie udział wzięło ok. 3000 osób – mówi Ewelina Sobańska. – Organizatorzy imprez odbywających się w lasach są zobligowani do uiszczenia opłaty. W ten sposób się zabezpieczamy, by mieć fundusze m.in. na sprzątanie tych przeoczonych śmieci.

NOWE ROZPORZĄDZENIE I DODATKOWE OPŁATY DLA ORGANIZATORÓW

Jeśli w danej imprezie sportowej udział bierze 500 osób, organizator musi zapłacić 500 zł. Jeśli w zawodach uczestniczy przynajmniej 1000 osób, stawki są indywidualnie negocjowane. Nadleśnictwo zdecydowało się w tym roku na wprowadzenie opłat ze względu na rosnące koszty związane z organizacją imprez sportowych, w tym: ochrony przeciwpożarowej, ochronę roślin i zwierząt, a koszty administracyjne. Organizatorzy są zobligowani do uprzątnięcia tras w terminie do 7 dni od zakończenia zawodów.

„ZAMIAST TWORZYĆ DODATKOWE ZASADY NALEŻY EDUKOWAĆ”

W sprawie śmieci po zawodnikach wypowiedział się Wojciech Suchy, organizator odbywającego się w lasach Rajdu na Orientację „Wiosenny Tułacz”.

– Trzeba postawić na edukację zawodników. My, organizatorzy imprez, także możemy pozostawić po sobie śmieci – tablice informacyjne, oznaczenia trasy, lampiony. Zawsze jednak dbamy o to, by posprzątać trasę w terminie – mówi Wojciech Suchy. – W przypadku wyścigu kolarskiego jest inaczej niż wtedy, gdy uczestnikami są piesi. Idąc lub biegnąc, znajdziemy czas na to, żeby np. zdjąć plecak i schować do niego śmieci. Rowerzysta może nie mieć na to czasu. Pomysł z karaniem zawodników jest dyskusyjny. Jestem przeciwnikiem tworzenia tego typu przepisów. Jak mielibyśmy to sprawdzać? Ustawić policjantów przy drodze? W czasie naszego marszu mapy i karty startowe są oznakowane, czasem jednak też ktoś je zgubi – i nie robi tego specjalnie. Dyskwalifikacja to dotkliwa kara. Ja apelował bym jednak o kulturę – dodaje.

ZASADY ORGANIZOWANIA IMPREZ NA TERENIE NADLEŚNICTWA GDAŃSK

Od 3 kwietnia 2017 roku obowiązuje Zarządzenie Nadleśniczego Nadleśnictwa Gdańsk w sprawie określenia zasad organizowania imprez sportowych na terenach leśnych. Co to oznacza w praktyce?

Każdy, kto chce zorganizować zawody sportowe na terenie Nadleśnictwa Gdańsk, powinien wystąpić do nadleśnictwa z wnioskiem o zgodę.

Uproszczony schemat wygląda następująco:

1. Organizator składa wniosek, zgodny ze wzorem, na 60 dni przed planowaną imprezą.
2. Do wniosku dołącza mapę (pobraną ze strony nadleśnictwa), na której zaznacza trasę zawodów.
3. Zgoda wydawana jest w formie umowy w terminie do 30 dni od złożenia przez organizatora kompletu dokumentów.

Zarządzenie nie dotyczy imprez o charakterze turystycznym lub edukacyjnym. Zasady organizowania takich imprez mogą być regulowane w drodze porozumienia zawartego pomiędzy organizatorem a Nadleśnictwem Gdańsk. Dodatkowe informacje oraz stosowne dokumenty znajdziesz >>> TUTAJ.

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj