Nowe pomysły na zakaz handlu w niedzielę. „Wypoczęci pracownicy są bardziej wydajni”

Jest plan odejścia od zakazu handlu na rzecz skrócenia czasu pracy sklepów – informuje wtorkowa „Rzeczpospolita”. Według najnowszego pomysłu na uregulowanie pracy sklepów w niedzielę, handel w ten dzień dozwolony byłby tylko do godziny 13. Swój pomysł stara się przeforsować także Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, proponując odstępstwa od zakazu m.in. dla prywatnych przedsiębiorców i aptek.

Propozycja, którą opracował Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, zostanie zaprezentowana na posiedzeniu zespołu w najbliższą środę.

BRANŻA POPIERA NOWE ROZWIĄZANIE

– Ten wariant pracy sklepów w niedzielę popiera cała branża handlowa – mówi szef zespołu poseł Adam Abramowicz. Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej”, do poparcia takiej opcji skłania się też rząd. Według „Rz” projekt NSZZ Solidarność z twardym zakazem handlu w większość niedziel w roku ma coraz mniejsze szanse na przyjęcie; utknął w Sejmie, a prace zamarły kilka miesięcy temu. W przypadku kompromisu nowe przepisy weszłyby w życie najpewniej z Nowym Rokiem.

PROJEKT ZOSTAŁ ZGŁOSZONY PRZEZ STRONĘ SPOŁECZNĄ

Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. związek zawodowy Solidarność, organizacje społeczne, katolickie, pracownicze i pracodawców, forsuje swój pomysł na ograniczenie handlu w niedzielę – zakłada on odstępstwa od zakazu. Miałyby one dotyczyć sklepów, gdzie handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami i dewocjonaliami, piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż własnych produktów do godz. 13.

HANDEL W NIEDZIELĘ M.IN. W APTEKACH

Handel w niedzielę mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych. Wyjęte spod zakazu byłyby również m.in.: placówki handlowe, których powierzchnia nie przekracza 25 mkw., usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów (m.in. w portach lotniczych i na dworcach); kwiaciarnie o powierzchni nieprzekraczającej 50 mkw., gdzie sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki. Zakaz miałby także nie obowiązywać platform ani portali internetowych sprzedających towary, które nie powstały w wyniku działalności produkcyjnej.

RZECZNIK RZĄDU: POCZEKAJMY NA EFEKT PRAC

– Prace nad projektem ws. zakazu handlu w niedzielę trwają w parlamencie, poczekajmy, aż zostanie wypracowane ostateczne rozwiązanie; w ciągu najbliższych tygodni albo miesięcy będzie wiadomo coś więcej – powiedział we wtorek rzecznik rządu Rafał Bochenek na antenie Polsat News.

Odniósł się do projektu zgłoszonego przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej. – My oczywiście bardzo poważnie podchodzimy do tej inicjatywy. Rząd premier Beaty Szydło przygotował stanowisko, które zostało wypracowane na posiedzeniu Rady Ministrów i zostało skierowane oczywiście do Sejmu – dodał Bochenek. Jak podkreślił, w stanowisku tym nie ma wyraźnie dookreślonej liczby dni i niedziel, w których zakaz handlu miałby obowiązywać. Według Bochenka to powinno wynikać z „szerokiej” dyskusji w parlamencie.

RÓŻNE KONCEPCJE OGRANICZEŃ HANDLU

Rzecznik rządu wskazał, że w trakcie prac pojawiały się różne koncepcje ograniczenia handlu, m.in. żeby zakaz obowiązywał we wszystkie niedziele, żeby ograniczyć go do dwóch niedziel w miesiącu albo żeby handel w niedzielę był dozwolony do godz. 13.

Od samego początku mówiliśmy, że Polacy powinni mieć szansę do tego, żeby niedzielę przeznaczyć na wypoczynek, na regenerację – mówił Bochenek. Przekonywał, że pracownicy, którzy mają szansę na odpoczynek, w ciągu tygodnia są bardziej wydajni i lepiej pracują.

 

PAP/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj