Wolontariusze „Promyka” chcą powrotu koleżanek. Napisali do prezydenta Gdańska

Wolontariusze „Pomyka” apelują do prezydenta Gdańska, aby przywrócił odsunięte w maju wolontariuszki. Miesiąc temu trzy osoby dostały „wypowiedzenia” , bo miały łamać regulamin.

W piśmie przesłanym 5 czerwca do prezydenta czytamy między innymi, że odsunięte wolontariuszki były prekursorkami i liderkami wolontariatu, opiekują się wieloma psami, za swoją pracę były niejednokrotnie nagradzane i że cieszą szacunkiem innych.

Mariola Małecka ze schroniskiem związana jest od ośmiu lat. Przyjechała tam po raz pierwszy w 2009 roku, dokładnie 16 sierpnia i do tego czasu nieprzerwanie pracowała w schronisku. – Teraz jeżdżę do „Promyka” jako mieszkanka szukając psa do adopcji. Tylko w ten sposób mieszkańcy Gdańska mogą wziąć psa na spacer – mówiła Radiu Gdańsk.

„NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ, ŻE ZOSTANĘ WYRZUCONA”

Na pytanie, czy spodziewała się, że zostanie odsunięta od wolontariatu odpowiedziała, że to nie pierwszy raz kiedy schronisko chce się jej pozbyć. – Ale w tym momencie nie spodziewałam się, że zostanę wyrzucona – mówiła. Jaka będzie decyzją prezydenta w sprawie Marioli Małeckiej, Julity Fiszbach-Zajder i Moniki Kostro? Na razie nie wiadomo, ale jak zapewnia Cyprian Maciejewski z biura prasowego gdańskiego magistratu, wiceprezydent Piotr Grzelak jest w stałym kontakcie z wolontariuszami.

WICEPREZYDENT ZADEKLAROWAŁ ZAANGAŻOWANIE

– W maju z inicjatywy wiceprezydenta odbyło się już spotkanie, na którym sprawa odsuniętych wolontariuszek również była poruszana, w czerwcu odbędzie się kolejne. Weszliśmy w taki tryb roboczy, żeby uspokoić emocje i popracować merytorycznie. Wiceprezydent Grzelak zadeklarował duże zaangażowanie w ten temat – dodawał Cyprian Maciejewski.

Wiceprezydent Piotr Grzelak jest w delegacji w Warszawie. Przy okazji odwiedził schronisko na Paluchu. Właśnie to miejsce jest podawane przez wolontariuszy jako wzorcowy przykład dobrze funkcjonującej placówki zarządzanej przez miasto. Wiceprezydent chce zapoznać się z organizacją pracy i zapytać o współpracę z wolontariuszami.

 

Treść listu wystosowanego przez wolontariuszy do prezydenta Gdańska:

My niżej podpisani, społeczność wolontariuszy działających na przestrzeni lat 2008-2017 w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt „Promyk” w Gdańsku, apelujemy do Pana Piotra Grzelaka zastępcy prezydenta ds. polityki komunalnej o bezzwłoczne przywrócenie do czynnej służby wolontariackiej trzech naszych koleżanek: Marioli Małeckiej, Julity Fiszbach-Zajder oraz Moniki Kostro, które w dniach 19.05.2017 oraz 21.05.2017 otrzymały od kierownictwa schroniska wypowiedzenia umów wolontariackich.

Nasze koleżanki były prekursorkami i liderkami wolontariatu, opiekowały się na przestrzeni lat kilkudziesięcioma psami, szczególnie starymi, chorymi, z małą szansą na adopcję, działając zarówno w weekendy, jak i w dni powszednie, gdy innych wolontariuszy nie ma. Wielu zwierzętom znalazły kochające i odpowiedzialne domy. Ponadto cieszą się sympatią oraz szacunkiem innych wolontariuszy oraz były wielokrotnie nagradzane i doceniane przez władze Miasta Gdańska.

Decyzję o wypowiedzeniu umów wolontariackich uważamy za bezzasadną i krzywdzącą w stosunku do wyżej wymienionych osób oraz ich schroniskowych podopiecznych, którzy nagle zostali pozbawieni swej tygodniowej rutyny i obecności przyjaciół, na których mogli za schroniskowymi kratami liczyć. Apelujemy zatem o jej wycofanie.

Z poważaniem,
Wolontariusze schroniska Promyk

Aleksandra Nietopiel/hb
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj