Pomorscy rodzice zrozpaczeni. „Niemieckie Urzędy ds. Dzieci i Młodzieży nas dyskryminują”

Pomorscy rodzice apelują do rządu o pomoc. Uważają, że niemieckie Urzędy ds. Dzieci i Młodzieży – Jugendamty – dyskryminują ich i bezpodstawnie odbierają dzieci.

Stowarzyszenie Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech szuka pomocy dla dwóch rodzin z Pomorza, którym w Niemczech odebrano łącznie ośmioro dzieci. Pani Weronika Drozdowska z Gdańska mówiła, że bez wyjaśnień straciła cztery córki i syna.

APEL O POMOC

– Zabrali nam prawa rodzicielskie do dzieci, nie mamy teraz żadnych praw do dzieci. Zabrali nam widzenia z dziećmi, nie wiemy kiedy się teraz z nimi zobaczymy. W sądzie odwrócili wszystko kota ogonem, że dzieci po widzeniu z nami mają koszmary, że muszą odpocząć od nas. Problemem nawet było, że im za krótko paznokcie obcięłam. Ja bardzo proszę nasz polski rząd o pomoc, żeby nam pomogli odzyskać dzieci – apelowała Weronika Drozdowska. – Chciałam się zabić, bo nie mam moich dzieci, nie mogę ich widzieć. Oni są rozdzieleni, nie wiem, gdzie w ogóle są. Oliwka ciągle płacze w przedszkolu, że nie chce tam być- dodawała Agnieszka Lipińska z Tucholi, której niemiecki Jugendamt odebrał troje dzieci.

SUROWE JUGENDAMTY?

Wojciech Pomorski, prezes Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech, tłumaczył, że odbieranym dzieciom zabrania się kontaktów z rodzicami w ojczystym języku oraz że niemieccy urzędnicy mają negatywne nastawienie do polskich rodziców. Wielokrotnie podkreślał, że wbrew woli dorosłych, ich dzieci są germanizowane i odcinane od biologicznych rodziców. Jako przykład podawał jedną z kobiet, której Jugendamt odebrał syna.

– To jest pani Joanna. Tej pani, z tym chłopczykiem, jej synem, sądownie zakazano mówić po polsku. Nawet, gdy spotyka syna w szkole, to nie może do niego podejść i z nim rozmawiać. Oni się mijają jak obcy, pod strachem. 25 tys. euro jej grozi albo pół roku więzienia – mówił.

Apelował jednocześnie do polskiego rządu o wsparcie i stworzenie przepisów, które będą w stanie chronić polskie dzieci w Niemczech, czy innych krajach.

Według danych organizacji, w ciągu ostatnich 4 lat udało się uratować przed odebraniem polskim rodzinom przez niemiecki Jugendamt około tysiąca dzieci.

 

Paweł Drożdż/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj