Prokuratura chce przedłużyć śledztwo w sprawie powodzi, do której dokładnie rok temu doszło w Gdańsku. Na miasto spadło wówczas 160 litrów wody na metr kwadratowy. Zginęły dwie osoby, a mnóstwo ulic i budynków było zalanych.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku ustaliła dotychczas, że w tak krótkim czasie, takich opadów deszczu w historii Gdańska jeszcze nie było i kanalizacja burzowa w mieście nie była w stanie odebrać takiej ilości wody. 160 litrów deszczówki na metr kwadratowy to dwumiesięczna norma opadów dla Gdańska. Wezbrały miejskie zbiorniki retencyjne, wylała rzeka Strzyża.
UTONĘŁO DWÓCH MĘŻCZYZN
W jednej z piwnic we Wrzeszczu znaleziono ciała dwóch mężczyzn. Śledczy ustalili, że przyczyną ich śmierci było utonięcie, a nie – jak wcześniej przypuszczano – porażenie prądem. Śledztwo prowadzone jest w sprawie niedopełnienie obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników gdańskiego magistratu, związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa przeciwpowodziowego mieszkańcom.
CZY SŁUŻBY ZAREAGOWAŁY PRAWIDŁOWO?
Prokurator odczytuje i analizuje nagrania telefonicznych zgłoszeń z komend policji, straży pożarnej i miejskiej. Sprawdza, czy służby zareagowały prawidłowo. Śledztwo trwa od 18 lipca ubiegłego roku, a więc prawie rok. Prokuratura Okręgowa wystąpiła do prokuratora regionalnego o przedłużenie postępowania o kolejne trzy miesiące.
Grzegorz Armatowski/hb