Jest za mało elementów młodzieżowych, związanych np. z ekologią – ocenia plan wizyty brytyjskiej pary książęcej w Gdańsku ekspert. Janusz Sibora, badacz protokołu dyplomatycznego, krytykuje także wybór Goldwassera i pierogów jako poczęstunku dla gości. Choć z pierogami sprawa jest… złożona.
We wtorek na Pomorzu gościć będzie brytyjska para książęca. W programie nie ma wizyty na Westerplatte, co budzi wątpliwości Janusza Sibory. – Kate i William doceniają weteranów, są bardzo emocjonalni. Sam William był w wojsku, a podczas wyjazdu do Australii honorował pilotów. Obecność na Westerplatte byłaby dla niego dużym przeżyciem – ocenia ekspert.
Jak dodaje, zabrakło zwiedzania Oliwy i Parku Naukowo-Technologicznego np. zamiast ECS. Ekspert krytycznie wypowiada się również o nieodpowiednich proporcjach elementów historycznych do kulturalnych, zdecydowanie z przewagą tych pierwszych.
„PIEROGI Z GOLDWASSEREM” NIE BRZMI DOBRZE?
Negatywnie ekspert odnosi się także do menu. Książęca para zostanie w Gdańsku poczęstowana likierem Goldwasser i talerzem pierogów. – Już sama nazwa „pierogi z Goldwasser” nie brzmi dobrze – komentuje Sibora. – Kate i William zazwyczaj częstowani są piwem, w Australii poszli pić wino, to wielbiciele lekkich trunków. Jeżeli już miasto chciało promować Goldwasser, to można to zrobić inaczej np. dodając go, jako dodatek do lodów lub ciasta. Specjalista wskazuje także, że Polska nie ma już prawa do znaku towarowego Goldwasser, co nieco kłóci się z faktem, że o tym trunku będzie opowiadał gościom prezydent Adamowicz.
– Pierogi są chyba zbyt ciężkie – kontynuuje Janusz Sibora. I zamiast nich proponuje poczęstunek ćwibakami, czyli sucharkami przywiezionymi do Gdańska przez holenderskich osadników. – Kojarzą się z dietą, lekkim odżywianiem, kobiecym menu – mówi. Z pierogami „problem” polega jednak na tym, że to strona brytyjska wyraziła zainteresowanie tym naszym przysmakiem.
CEPELIA Z PIRATEM?
W opinii znawcy protokołu dyplomatycznego, podczas planowania wizyty Brytyjczyków, zapomniano, że przyjeżdża młoda i nowoczesna para, a nie książę Karol, który „był z innej generacji”. – Proszę spojrzeć na pierwsze zdjęcie małego księcia Jerzego. Zrobione zostało w ogrodzie botanicznym, syn pary trzyma na ręku motyla. Oni dużą wagę przywiązują do naturalności, przyrody. A podczas wizyty w Polsce jedynym „młodzieżowym” elementem jest spotkanie z młodymi przedsiębiorcami w Warszawie, w ogóle zaś brakuje kwestii ekologicznych – podkreśla.
Ekspert Radia Gdańsk wątpi w to, że program wizyty spodoba się brytyjskiej parze książęcej. Fot. wikipedia.org
Po Gdańsku Kate i Williama oprowadzać będzie prezydent Paweł Adamowicz jako gospodarz miasta. W towarzystwie prezydenta goście przejdą ul. Długą, obejrzą zabytki i wysłuchają występów artystów ulicznych. – W ten sposób sprzedajemy im cepelię z piratem z jednym okiem w roli głównej. Szkoda, że przedstawiamy Kate i Williamowi Polaków jako tych, którzy walczyli, generalnie popijają gorzałkę i przegryzają pierogami – podsumowuje Janusz Sibora.
PREZENT – NOWOCZESNY I EKO
Czy jest coś, co przygotowano w wizycie dobrze i nie budzi żadnych uwag? Wśród dobrze zaplanowanych punktów wizyty ekspert wymienia z kolei promocję bursztynu (książęca para otrzyma w prezencie bursztynową biżuterię) i wizytę w Teatrze Szekspirowskim. Bursztyn od lat jest traktowany jako „wizytówka” Gdańska, a miasto kreuje się na światową stolicę przemysłu bursztynniczego. Jantarowe prezenty wzmacniają ten wizerunek, istnieje też szansa, że wiele osób dopiero teraz usłyszy o bursztynowych wyrobach z Gdańska.
Ważna jest także wizyta w teatrze Szekspirowskim, naturalnym „przyczółku” angielskiej kultury i sztuki. Organizowany od lat w Gdańsku Festiwal Szekspirowski także pokazuje, że gdańska fascynacja twórczością angielskiego dramaturga nie jest przypadkowa. Mówi się, że to właśnie miejsce stanowiło przyczynek do tego, by książęca para odwiedziła właśnie Gdańsk.
dr