Nikt nie potrafi naprawić windy i trzeba wchodzić schodami. Kuriozum przy 23 marca w Sopocie

Dziesięć pięter do pokonania i psująca się od kilku miesięcy winda – to codzienność mieszkańców wieżowca przy ulicy 23 marca w Sopocie.

Problem pojawił się w marcu tego roku i trwa do dzisiaj.  – Winda wskazywała na usterkę, więc serwis został zawiadomiony, ale usterka nie została usunięta. Winda zatrzymała się, a w środku został uwięziony pasażer.  Takich zatrzymań windy było około dziesięciu – wyjaśnia Barbara Lechman, wiceprezes spółdzielni Przylesie w Sopocie odpowiedzialna za sprawy techniczne.

Wieżowce sopockiej spółdzielni Przylesie powstały na przełomie lat 60. i 70. zeszłego wieku, nowe windy zamontowano w nich 6 lat temu. W większości budynków działają sprawnie. Tylko w jednym z nich – przy ulicy 23 marca 91C – winda ciągle ulega usterkom.

– Serwisanci nie umieją sobie poradzić, wymienili szereg urządzeń. Wiem od kierownika serwisu, że wezwano jeszcze innego serwisanta, który ma pomóc rozwiązać problem, ale przyczyna awarii nadal nie jest znana – podsumowuje Barbara Lechman.

Pomimo prób kontaktu z firmą serwisującą windy w sopockich wieżowcach, nie udało się uzyskać jej stanowiska w tej sprawie.

Więcej w materiale Daniela Wojciechowskiego:

dw/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj