Ona miała na imię Jolanta i mieszkała we Wrocławiu. On był w niej szaleńczo zakochany, wyjechał do Australii i stamtąd pisał miłosne listy i nagrywał kasety z wyznaniami. Teraz autora nagrań poszukuje Muzeum Emigracji w Gdyni.
Taśmy z ośmioma godzinami nagrań znaleziono na podwórku między ulicami Św. Wincentego i Jagiellończyka we Wrocławiu. Odnalazła je osoba zawodowo zajmująca się dźwiękiem. Po przesłuchaniu przekazała je do Archiwum Emigranta przy gdyńskim Muzeum Emigracji.
CO WIEMY O NIM I NIEJ?
O autorze nagrań wiadomo, że kiedyś pracował w Niemczech, a na początku lat 80. przeniósł się do Australii i zamieszkał w Perth. Z poprzedniego związku miał córkę, a jego wybranka syna. Mężczyzna planował podróż do Polski i interesował się witrażami.
„SERCA PULSUJĄ W JEDNYM RYTMIE”
Na nagraniach słychać jak mężczyzna m.in. hobbystycznie porównuje biorytmy swoje i kobiety. Wylicza, że zgodność ich biorytmu fizycznego, emocjonalnego i intelektualnego łącznie wynosi 81 proc. Jak zauważył, pobili nawet Roda Stewarta i jego żonę, którzy uzyskali rekordowe 78 proc. – Załóżmy, że jeśli serca pulsują w tym samym rytmie, a równie mózgi i serca, to może jest to sprawa istotna w pożyciu dwojga ludzi – mówił. Nieznany mężczyzna wyliczył także, że od wybranki dzieli go różnica 9 843 840 minut, a zatem ponad 18 lat.
Jeśli ktoś ma informacje dotyczące autora lub adresatki nagrań, proszony jest o zgłoszenie do Muzeum Emigracji – mailowo na adres archiwum@muzuememigracji.pl lub telefonicznie pod numerem +48 58 670 41 75.