Większość rzepaku z pomorskich pól została już zebrana i plony, niestety, nie napawają optymizmem. W wielu miejscach są co najmniej dwukrotnie niższe niż w minionych latach.
Na dokładne statystyki dotyczące plonów rzepaku trzeba jeszcze poczekać, ale wstępne wyliczenia dają jasno do zrozumienia, że nie będzie to udany sezon dla rolników posiadających te uprawy. Ok. 90 proc. pól rzepakowych zostało już skoszonych i wyniki nie powalają na kolana.
NIEPOKOJĄCE ŻNIWA
Rolnicy z reguły nie są zadowoleni. – W trakcie wegetacji rośliny wyglądały dobrze, były duże, porządnie odżywione, łuszczyn również było dużo i na tej podstawie spodziewaliśmy się plonów na poziomie około 4 ton. Natomiast z rozmów z rolnikami wynika, że plony w niektórych miejscach wynoszą zaledwie półtorej tony. Są też miejsca, gdzie zebrano po 3 tony. Lokalizacji, w których plon wyniósł około 4 ton jest bardzo mało – mówi Daniel Dąbrowski z Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Lubaniu.
Jak tłumaczy ekspert, jedną z przyczyn była kapryśna pogoda w lipcu. Rzepak powinien być zbierany w drugiej połowie tego miesiąca, ale przez obfite opady deszczu było to niemożliwe. W efekcie zaczął się osypywać.
PROFILAKTYKA
Jeżeli rolnik nie stosował tzw. sklejania łuszczyn rzepaku, to musiał liczyć się z osypywaniem. – Kolejna sprawa to szkodniki. Dużo było chowacza podobnika, który nadgryzał łuszczyny. Przez to one pękały i nabierały wilgoci – tłumaczy Daniel Dąbrowski.
Bardziej optymistycznie wyglądają plony pszenicy ozimej. W tym przypadku jednak żniwa dopiero się rozpoczynają.
Wyjątek stanowią Żuławy, gdzie ziemie należą do najżyźniejszych w kraju i w efekcie nie widać tak dużego spadku plonów jak w pozostałych częściach Pomorza.
Sylwester Pięta/jK