Jest śledztwo w sprawie tragedii na obozie w Suszku. Podczas gwałtownej burzy życie straciły tam dwie harcerki.
AKTUALIZACJA PONIEDZIAŁEK
Zastępca prokuratora okręgowego w Słupsku Dariusz Kloc powiedział, że wydelegowano trzech prokuratorów, którzy zajmują się tylko sprawą tragedii na obozie w Suszku. W środę mają być znane wstępne wyniki sekcji zwłok dwóch harcerek, które zginęły w wyniku nawałnicy. Tego samego dnia Prokuratura Okręgowa w Słupsku podejmie decyzję czy przejąć śledztwo. Na razie wciąż prowadzi je prokuratura rejonowa w Chojnicach.
Dobre wiadomości napływają ze szpitali. Pod opieką lekarzy jest już tylko czwórka poszkodowanych dzieci. – Jedno z dwojga przebywających w szpitalu w Chojnicach jutro zostanie karetką przewiezione do Łodzi – mówi dyrektor szpitala w Chojnicach Leszek Bonna. Dwoje dzieci jest wciąż na specjalistycznych oddziałach w szpitalach w Gdańsku i Bydgoszczy. Życie żadnego z dzieci przebywających w szpitalach nie jest zagrożone.Ośmioro dzieci poszkodowanych w nawałnicy w Suszku koło Chojnic już zwolniono ze szpitalu do domów. Nadal hospitalizowana jest czwórka rannych. Dwie osoby przewieziono do specjalistycznych szpitali w Gdańsku i Bydgoszczy ze względu na odniesione obrażenia.
BADANE SĄ TRZY WĄTKI
W niedzielę (13 sierpnia) Prokuratura Rejonowa w Chojnicach formalnie wszczęła śledztwo w tej sprawie. – Od piątku trwały czynności sprawdzające – poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku prokurator Jacek Korycki. Wyjaśniane są trzy wątki tragedii w Suszku. Śledczy badają, czy doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch harcerek, badają sprawę uszkodzenia ciała poszkodowanych w wyniku wichury harcerzy oraz właściwej organizacji obozu i ewentualnego narażenie życia i zdrowia jego uczestników. Zarządzono też sekcje zwłok ofiar nawałnicy.