Prezydent Słupska chce dodatkowych pieniędzy na dokończenie aquaparku. Zamiast 24 mln roboty wykończeniowe mają kosztować co najmniej 32 mln złotych. – To może nie być koniec – przyznaje Robert Biedroń. – Gram z radnymi i wszystkimi mieszkańcami w otwarte karty. Nie wiem ile będzie kosztował aquapark. Radnym przedstawiam sytuację taką jaka jest. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku, to nas może wpędzić w niezłe tarapaty, zresztą mamy już poważne kłopoty. Nie śpieszę się z żadną decyzją w tej sprawie – podkreśla Robert Biedroń.
INWESTYCJA POCHŁANIA CORAZ WIĘCEJ PIENIĘDZY
Dokończeniem parku wodnego zajmuje się specjalnie powołana miejsca spółka Trzy Fale. Rada miejska przekazała budowany obiekt aportem do spółki. Nieruchomość ma być zabezpieczeniem kredytu, który spółka Trzy Fale zaciągnie na dokończenie budowy. Pierwotnie miały to być 24 mln złotych. Jednak w przetargu ogłoszonym na wyłonienie firmy, która dokończy obiekt złożono tylko jedną ofertę za 32 mln.
– Muszę prosić radnych o zgodę na wydanie większej kwoty. To nie tylko sprawa spółki, ale też wydatków miasta w przyszłości. Nie jest tajemnicą, że do parku wodnego wodnego będziemy dopłacać i to musi mieć odzwierciedlenie w prognozie finansowej miasta – dodaje prezydent Słupska Robert Biedroń. W sierpniu ma odbyć się nadzwyczajna sesja rady miasta w tej sprawie.
– Ewentualną umowę z wykonawcą zawrzemy na prace, które udało nam się zinwentaryzować. Jeśli pojawią się jakieś nowe ustalenia to oczywiście będziemy musieli za nie dodatkowo dopłacić, tak jak za wyposażenie aquaparku – przyznaje wiceprezydent Słupska Marek Biernacki.
NIKT NIE PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚCI
Pierwotnie park wodny w Słupsku miał kosztować 58 mln złotych. Jednak wiele wskazuje na to, że wydatki przekroczą 120 mln. Obiekt jest jedną trzecią większy niż planowano. Nikt za to nie poniósł odpowiedzialności.
Przemysław Woś/mar