Nawet czternastoletni harcerze pomagają przy usuwaniu skutków piątkowej nawałnicy. Dowożą, a czasem nawet na piechotę donoszą oni prowiant dla ratowników i wolontariuszy pracujących w trudno dostępnych miejscach.
– Przyjechaliśmy z okolicznych miejscowości, choć są też nasi koledzy z Warszawy. Mamy dużo wolnego czasu, bo mamy wakacje. Przy takiej katastrofie każdy musi pomagać – mówią młodzi ludzie.
Harcerze przywieźli napoje i prowiant dla strażaków i żołnierzy pracujących przy udrażnianiu koryta rzeki Brdy. Jak mówią, pracują już trzeci dzień. W pracy pomagają im ich przełożeni oraz rodzice.
Dariusz Kępa/mar