Były awantury, a nawet przepychanki z policją. Koniec sporu o chlewnię w Czarnej Dąbrówce

Koniec protestu w Czarnej Dąbrówce. Mieszkańcy nie blokują już dojazdu do kontrowersyjnej chlewni. Otwarcie świniarni tuż przy dużym osiedlu mieszkalnym, budziło w gminie ogromne kontrowersje. Blokada świniarni trwała blisko trzy miesiące. To długie tygodnie całodobowych dyżurów pełnionych przez mieszkańców, którzy chcieli utrudnić, a nawet zablokować kontrowersyjną działalność. Nie chcieli tuczarni obok swoich domów, bo obawiali się smrodu i zagrożenia sanitarnego. Wielokrotnie dochodziło do eskalacji konfliktu i przepychanek z właścicielem obiektu oraz policją.

KONIEC ŚWINIARNI

– Całe szczęście, że firma, która dostarcza warchlaki i odbiera tuczniki oraz dostarcza paszę, zapowiedziała wycofanie się ze swojej działalności. Lekarz weterynarii również stanął na wysokości i nie będzie już rejestrował nowych świń pod tym adresem – powiedział Radiu Gdańsk Jan Klasa, wójt Gminy Czarna Dąbrówka.

Wójt poinformował także, że według jego stanu wiedzy, właściciel wywozi już pierwsze tuczniki z terenu chlewni. Według różnych informacji, świniarnia miała docelowo pomieścić ponad 3 tysiące warchlaków. Oficjalnie na miejsce udało się dostarczyć 650 osobników. Resztę zablokowali mieszkańcy. – Próby dostarczenia tych warchlaków tutaj były wręcz dramatyczne. Właściciel chlewni małymi busami próbował je dowozić. Nawet kilka wypadło z pojazdu na ulicę – dodawał wójt.

SPRAWA W PROKURATURZE

W sprawę włączył się m.in. wicewojewoda pomorski, który zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez wójta gminy Czarna Dąbrówka i starostę bytowskiego, którzy mieli nie dopełnić swoich obowiązków w sprawie uruchomienia chlewni. Nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.

Paweł Drożdż/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj