Jeśli uwierzymy, że przesłane do nas pismo jest prawdziwym zawiadomieniem, możemy stracić 400 zł. O sprawie poinformowała czytelniczka Exspressu Kaszubskiego, która otrzymała podejrzane „dokumenty”.
Nieprawne oko może nie zauważyć drobnej różnicy. Otóż nazwa instytucji, która zachęca nas do uiszczenia opłaty to „Krajowy Rejestr Sadowny” (pisownia oryginalna), co przypomina „Krajowy Rejestr Sądowy” – czyli rejestr publiczny prowadzony przez wybrane sądy rejonowe i Ministerstwo Sprawiedliwości.
Materiały nadesłane przez czytelniczkę Expressu Kaszubskiego
„SADOWNY” TO NIE LITERÓWKA
Słowo „sadowny” użyte jest w tekście kilkukrotnie, a także widnieje na pieczątce, bo „Krajowy Rejestr Sadowny” to nazwa spółki, która wysyła zawiadomienia o opłacie z wpis do „rejestru”.
Drugim zabiegiem mającym zapewne zminimalizować ryzyko odpowiedzialności prawnej za próbę wyłudzenia pieniędzy jest zapis mówiący o tym, że adresat nie jest zobligowany do uiszczenia opłaty. Słowo „nie” oddzielone jest jednak nawiasem od słowa „zobligowany”.
Materiały nadesłane przez czytelniczkę Expressu Kaszubskiego
SPOSÓB NIE JEST NOWY
W przeszłości podobne próby pozyskiwania pieniędzy od przedsiębiorców prowadziła m.in. firma proponująca wpisy do „Krajowego Rejestru Informacji o Przedsiębiorcach”. Jeden z oszustów posługujący się tą metodą dane czerpał z bezpłatnej bazy Centralnej Ewidencji Informacji o Działalności Gospodarczej.
Spreparowane pisma wysyłał do rozpoczynających swoją działalność przedsiębiorców. Przypominały one urzędowy dokumenty, sugerując, że opłata za wpis jest obowiązkowa i wynosi 110 zł. Mężczyznę, który wyłudził 1,2 mln zł od 11 623 osób skazał na dwa lata więzienia Sąd Okręgowy w Suwałkach.
CO ZROBIĆ, BY NIE DAĆ SIĘ OSZUKAĆ?
Przede wszystkim należy uważnie czytać przychodzące pisma. Pracownicy gdańskiej delegatury Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypominają, że tego typu sprawy można zgłaszać do urzędu.
puch