Od 1 października kobiety będą mogły od przejść na emeryturę w wieku 60 lat, a mężczyźni w wieku 65 lat. Jest to powrót do stanu sprzed reformy z 2012 roku, która wprowadziła stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć.
Ubezpieczeni od lipca mogą korzystać z pomocy doradców emerytalnych, którzy są dostępni w każdym oddziale ZUS – tłumaczy Gertruda Uścińska, prezes ZUS. Doradcy pomogą m.in. obliczyć ile wyniesie wysokość świadczenia jeśli ktoś popracuje dłużej niż pozwala mu ustawowy wiek emerytalny.
IM DŁUŻEJ PRACUJEMY, TYM WYŻSZA EMERYTURA
– Część ubezpieczonych po konsultacji z doradcą odkłada w czasie decyzję o przejściu na emeryturę w ustawowym wieku uprawniającym do przejścia, gdyż każdy dodatkowy rok pracy oznacza wyższe świadczenie w przyszłości – zauważa Gertruda Uścińska. Emerytura jest bowiem wyliczana na podstawie wielkości zgromadzonego na koncie ubezpieczonego kapitału, który jest corocznie waloryzowany i okresu, w którym przechodzimy. ZUS przyrównuje te dane do tablic długości trwania życia podawanych przez Główny Urząd Statystyczny. W praktyce więc im później przechodzimy tym wyższy kapitał i mniej miesięcy dalszego trwania życia. To zaś sprawia, że świadczenie emerytalne jest wyższe.
30 PROC. NIE WIE CO ZROBI
Z ankiety wypełnianej przez ubezpieczonych wynika, że decyzję o przejściu na emeryturę później niż w ustawowym wieku odkłada 20 proc. Polaków. Natomiast połowa oświadczyła, że na emeryturę przejdzie, a 30 proc., że zależy to od wielu uwarunkowań.
PONAD 300 TYS. EMERYTÓW WIĘCEJ
Prezes ZUS poinformowała także, że uprawnionych do przejścia na emeryturę w tym roku jest 415 tysięcy osób. Z wyliczeń ZUS wynika że około 82-83 proc. uprawnionych podejmuje decyzję o przejściu. Stąd należy się spodziewać, że na emeryturę przejdzie około 331 tysięcy osób.