Na budowie w Redzikowie tragicznie zginął 45-latek. Jest akt oskarżenia

Prokuratura Okręgowa w Słupsku zakończyła śledztwo po tragicznym wypadku na terenie budowanej bazy w Redzikowie. Do sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko Ryszardowi W. To kierowca samochodu ciężarowego, który według ustaleń śledczych, naruszając zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, śmiertelnie potrącił 45-letniego pracownika budowy. Według ustaleń śledczych, Ryszard W. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Kierowca ciężarówki, wykonując pracę w warunkach utrudnionej widoczności, cofał ciężarówką bez zachowania szczególnej ostrożności oraz zapewnienia sobie pomocy przy obserwacji drogi innych osób. Ciężarówka przygniotła 45-letniego robotnika, który pracował przy zagęszczarce ze słuchawkami na uszach.

– W wyniku tego zdarzenia pokrzywdzony doznał przede wszystkim obrażeń jamy brzusznej, w konsekwencji czego i pomimo natychmiastowej pomocy doszło do jego śmierci z powodu uduszenia – informował Jacek Korycki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

BYLI TRZEŹWI

Jak wynika z ustaleń słupskiej prokuratury, oskarżony i pokrzywdzony w chwili wypadku byli trzeźwi. Obsługiwany przez nich sprzęt budowlany, w tym samochód ciężarowy, były sprawne technicznie.

Śledczy sprawdzali także, czy w związku z tragicznym wypadkiem, doszło do niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne na miejscu budowy za bezpieczeństwo i higienę pracy.

NIE PRZYZNAJE SIĘ DO WINY

– Biegli, którzy zostali powołani w tej sprawie, nie stwierdzili uchybień. Z ich opinii wynika, że bezpośrednią przyczyną zaistniałego wypadku było nieostrożne zachowanie kierowcy samochodu ciężarowego podczas manewru cofania. Natomiast stwierdzone pośrednie przyczyny wypadku, takie jak: nieogrodzenie miejsca pracy zagęszczarki czy też nieskuteczny nadzór nad wykonywanymi pracami nie pozostają w bezpośrednim związku przyczynowo-skutkowym ze śmiercią tego człowieka – dodawał Jacek Korycki.

Ryszard W. złożył obszerne wyjaśnienia i nie przyznaje się do winy. Mężczyzna miał tłumaczyć, że cofając ciężarówką, nie zauważył nikogo w bocznych lusterkach za pojazdem. Grozi mu od 6 m-cy do 8 lat więzienia.

Paweł Drożdż/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj