System szybkiego ostrzegania o zagrożeniach pogodowych powstanie na Pomorzu. Stworzą go naukowcy z Politechniki Gdańskiej we współpracy z gminami z regionu.
Prognozy pogody będą dokładniejsze, a zagrożenia będą wykrywane szybciej. W czwartek podpisano w tej sprawie list intencyjny. – Tego typu niebezpieczne zjawiska pogodowe będą się pojawiać coraz częściej. Mówimy tu na przykład o powodzi w Gdańsku czy na Żuławach, silne wiatry na terenie nadmorskim czy huragany. System musi być sprawny i nie może polegać wyłącznie na pracy pasjonatów. Mieszkańcy muszą mieć pewność, że w porę zostaną poinformowani o zagrożeniu – mówi marszałek województwa Mieczysław Struk.
KASA NA NOWY SYSTEM
System stworzy spółka celowa Politechniki Gdańskiej – Excento. W ramach finansowania z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa, uczelnia zdobyła 14 milionów złotych na projekt „e-Pionier – wykorzystanie potencjału uczelni wyższych na rzecz podniesienia innowacyjności rozwiązań ICT w sektorze publicznym”. 2 miliony złotych przeznaczy właśnie na badania pogody.
INFORMACJA DLA MIESZKAŃCÓW
– Będziemy zbierać dane nietypowe. Istotną informacją jest na przykład wilgotność powietrza. Można mierzyć ją w sposób bezpośredni. Ale możemy spróbować mierzyć siłę sygnału dochodzącego do jakiegoś punktu z najbliższej anteny GSM. Nie wiemy czy taki pomiar jest powiązany z wilgotnością powietrza, ale wydaje się, że tak. Prawdopodobnie można to wykorzystać. Chcemy także posłużyć się między innymi czujnikami, które mają zostać umieszczone w wybranych domach na Pomorzu. Te dane będą trafiały do dużego centrum obliczeniowego, gdzie będą przetwarzane. Prognoza będzie zwrotnie trafiała do tego odbiorcy. I otrzyma on informację, że na przykład za piętnaście minut będzie padało nad jego domem. Informacje miałyby też trafiać do Centrum Zarządzania Kryzysowego. Ono zdecyduje, czy jest to na tyle ważna informacja, by wysłać ją do mieszkańców – mówi Krzysztof Malicki ze spółki Excento. Prace mają potrwać co najmniej trzy lata.
Dyskusje na temat systemu ostrzegania pojawiły się po nawałnicy, która przeszła przez Pomorze w nocy z 11 na 12 sierpnia. Spustoszyła kaszubskie lasy, zginęły dwie harcerki, które przebywały na obozie harcerskim w Słupsku. Wiele osób zostało bez dachu nad głową i bez środków do życia. Straty, jakie spowodowała są wyceniane na co najmniej 2,66 mld złotych.
Joanna Stankiewicz/mili