W hali sportowej w Kobylnicy koło Słupska rozpoczęła się wystawa torowisk, kolejek i sprzętu do sterowania.
Organizatorzy skonstruowali linię kolejową z rozjazdami, tunelami, wiaduktami, a nawet dymiącym wulkanem.
– To okazja, żeby poczuć się jak prawdziwy maszynista czy zawiadowca. Zależało nam, żeby mieszkańcy mogli zobaczyć jak fajna jest taka zabawa – mówi Karol Kotusiewicz z urzędu gminy w Kobylnicy.
„CHODZI O TO, ŻEBY RUCH BYŁ PŁYNNY”
Kolekcjonerzy pokazali kilkadziesiąt składów towarowych, osobowych i zabytkowych. Stylizowane kolejki z cichutkim szumem pokonywały miniaturowe tory. Linia jest po bokach wyposażona w złączą do sterowników. Każdy z nich odpowiada za kierowanie innymi składem.
– Chodzi o to, by ruch był płynny. Żeby dwa pociągi nie znalazły się na tym samym torze jadąc z przeciwka. Taka kolej w miniaturze. Ja 27 lat byłem maszynistą. Zaczynałem od modeli kolejek, potem sprawdzałem przez ponad ćwierć wieku jako to jest w praktyce. Teraz wróciłem do kolejek. Można powiedzieć, że mam swoją prywatną kolej. To nie jest tanie hobby. Taki podstawowy odcinek linii kolejowej o długości 90 cm to wydatek pond 100 złotych. Bardzo drogie są stacje techniczne czy dworce wraz ze stacjami osobowymi czy towarowymi. Jeśli dodamy do tego jakieś wiadukty, przejazdy, drzewa i zieleń to kwota zaczyna być bajońska. Ale warto się tym pobawić i muszę powiedzieć, że nie brakuje tez młodych ludzi, którzy zajmują się kolejkami – mówi Tadeusz Włodarski ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei z województwa zachodniopomorskiego.
Miniaturowe modele kolejek można oglądać w Kobylnicy do niedzieli w godzinach 11.00- 15.00.
Przemysław Woś/mmt