Rozlewisko na granicy Pępowa i Banina w dalszym ciągu stanowi zagrożenie. Woda stoi na posesjach nowej inwestycji dewelopera, a dodatkowo na polu uprawnym stworzył się kilkusetmetrowy zbiornik wodny, który zalewa ulice. – Problemem są przerwane dreny przez deweloperów, jesteśmy w beznadziejnej sytuacji – mówi radny Paweł Koreń. – Są rozrywane przez koparki. Te dreny, które mam w ręku, są zbierane z różnych inwestycji w Baninie. Przy wydawaniu pozwolenia na budowę jest jasno określone, że istniejące dreny należy zachować. Jeżeli ktoś je rozerwie, należy je odbudować.
SZYBKI NAPŁYW MIESZKAŃCÓW
– Niestety nie ma narzędzi, którymi można to wszystko zatrzymać. Pozwolenia na budowę są wydawane przez starostwo powiatowe, a ono nie może nadzorować wszystkich budów. Nie ma do tego ani prawa, ani narzędzi. Ani starostwo, ani gmina Żukowo nie opanowały napływu mieszkańców. Nowi mieszkańcy, którzy budowali tu domy, nie zdawali sobie sprawy z tego, że one stoją na złych gruntach – relacjonuje Wojciech Koza-Zatoński z sołectwa Banino.
Już wiadomo, że gmina Żukowo na grudniowej sesji zmieni plan zagospodarowania przestrzennego, gdzie zostanie wprowadzony zapis o ograniczeniu gęstości zabudowy oraz wymóg budowania przez inwestorów sieci melioracyjnej. Samorząd rozmawia również ze starostwem, aby przyspieszyć budowę drenu, który zobowiązał się wykonać deweloper prowadzący inwestycje w Pępowie.