Wyrok 4 lat więzienia wydał Sąd Okręgowy w Gdańsku. Prokuratura oskarżyła kobietę o przywłaszczenie prawie miliona 200 tysięcy złotych. 56-latka miała fałszować faktury i przelewać szkolne pieniądze na własne konto.
Oskarżona przyjęła decyzję ze łzami w oczach, bo liczyła na łagodniejszy wyrok. W mowie końcowej wniosła o rok więzienia. Sąd ukarał ją grzywną w kwocie 8 tysięcy i zobowiązał ją także do zwrotu całej skradzionej kwoty. – To właśnie najdotkliwsza kara dla Gabrieli S. – oceniła jej obrońca, adwokat Maria Pilecka.
– Oskarżona, tak jak podała, nie posiada tych pieniędzy, ponieważ te pieniądze rozdawała. Podawała, że dzieliła się tymi pieniędzmi z koleżankami. Dlatego naprawienie szkody jest dla niej bardzo dolegliwe – dodała Maria Pilecka.
OBRONA ZAPOWIEDZIAŁA APELACJĘ
Kobieta podczas procesu przyznała się do winy i wyraziła skruchę. Co ciekawe, kobieta jeszcze podczas śledztwa mogła wyjść z aresztu po wpłaceniu 50 tysięcy złotych kaucji. Takiej sumy jednak nie posiadała. Obrona już zapowiedziała apelację. Prokuratura rozważa taką decyzję, bo domagała się dla kobiety 6 lat więzienia.
Sprawa wyszła na jaw na początku tego roku. Gabriela S. miała okradać szkołę przez 7 lat.
Podczas przeszukania jej mieszkania, policjanci znaleźli narkotyki. Za to w oddzielnym procesie odpowie jej syn.
Grzegorz Armatowski/hb