Pomorski Koci Dom Tymczasowy potrzebuje pomocy! Zwierzęta zjadają nawet pół tony karmy miesięcznie

Mają pod opieką ponad 300 kotów, które potrzebują nawet pół tony karmy miesięcznie. Pomorski Koci Dom Tymczasowy zajmuje się zwierzętami, które zamieszkują tereny Stoczni Gdynia i Stoczni Nauta. Kotów z roku na rok jest coraz więcej, a wolontariuszy garstka.
– Siedem osób zajmuje się terenem o powierzchni ponad 70 hektarów. Co tydzień stajemy przed ogromnym wyzwaniem, mówi Marlena Pindras, wolontariuszka Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego. – Mamy cotygodniowe dyżury. Jeździmy do kotów w Stoczni Gdynia i Nauta przeważnie we wtorki, czwartki i weekendy. Dzielimy się takimi dyżurami, organizujemy karmę, odbieramy ja z marketów ZOO Karina.

Pozyskujemy sponsorów, darczyńców. Musimy tę karmę zamówić, przywieźć. Zimą musimy ogrzać karmę w domu. Następnie wszystko pakujemy do samochodu, zabieramy wodę i jedziemy do stoczni. Zużywamy ogromne ilości karmy. Na samą Stocznie Gdynia jednorazowo idzie 18 kilogramów suchej karmy, a na Stocznie Nauta 10 kilogramów. Podobnie jest z karmą mokrą. Jednorazowo wozimy nawet do 50 puszek. Staramy się, żeby koty dostawały posiłek co drugi dzień.

BEZ WZGLĘDU NA WSZYSTKO

Wolontariusze Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego nie zwracają uwagi na warunki atmosferyczne, święta czy dni wolne. Oni nie mają dni wolnych, a do kotów ze stoczni jeżdżą nawet w wigilię. Bo kto inny pomoże? – Nie ważne, czy pada deszcz, śnieg, czy jest mróz, czy świeci słońce. Z własnego wyboru nie spędzamy wolnego czasu jak inni, bo nie możemy przejść obojętnie obok krzywdy tych kotów. Jest nam naprawdę ciężko. Siedem osób na tak ogromny teren to zdecydowanie za mało. Potrzebujemy wolontariuszy przy opiece nad kotami stoczniowymi. Niestety zaczyna brakować nam też karmy. Często musimy z dnia na dzień organizować pożywienie dla kotów, a bez tego pomoc jest niemożliwa, dodaje Marlena Pindras.

POMOC MIASTA BEZCENNA

Ogromną rolę w pomocy dla stoczniowych kotów odgrywa miasto Gdynia, a także osoby pracujące w stoczni. – Miasto również angażuje się w pomoc. W tym roku, w karmieniu kotów uczestniczył nawet wiceprezydent Gdyni Michał Guć. Wsparli nas również finansowo. Z naszej perspektywy jest to ogromna pomoc. Tylko dzięki temu tym kotom w oczy nie zagląda głód – mówi kolejna z wolontariuszek Monika Kwiatkowska.

KOTÓW PRZYBYWA, KOSZTY OGROMNE

Z miesiąca na miesiąc kotów w obu stoczniach jest coraz więcej, a koszty karmy i sterylizacji są duże. – Miesięcznie na samą karmę wydajemy nawet 4 tysiące złotych. Do tego dochodzą koszty sterylizacji i leczenia chorych zwierząt. Niestety kotów w stoczni cały czas przybywa, bo są tam podrzucane – zaznacza Marlena Pindras. – To jest ogromny problem. W stoczni lądują koty domowe, często rasowe. W zeszłym roku zabrałyśmy kota rosyjskiego, niebieskiego. Dwa lata temu była tu kotka długowłosa. Ludzie myślą, że koty mają tam dobrze i że zostawienie tam zwierzaka to dobre rozwiązanie. Budzą się we mnie najgorsze emocje, kiedy od tym myślę. Można bardzo łatwo znaleźć kotu dom, wystarczy kilka ogłoszeń w internecie i problem będzie rozwiązany. Rocznie ponad 350 kotów z naszych domów tymczasowych znajduje nowych właścicieli – dodaje wolontariuszka Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego.

CZŁOWIEK KOTU WILKIEM

– Myślę, że takie zachowanie jakie opisała Marlena, to kwestia naszego stosunku do zwierząt. Wiemy, że zwierze czuje, a potem to spłycamy. Kiedy już nie chcemy zajmować się zwierzęciem, to odsuwamy odpowiedzialność. Większa część społeczeństwa załatwia to w bardzo prosty sposób, czyli kota wyrzuca na ulicę. A wystarczy trochę serca i rozumu, żeby potraktować tego kota jako naszego domownika, a co za tym idzie chcieć zapewnić mu na dalszą część życia godziwe warunki, podsumowała Monika Kwiatkowska

JAK POMÓC?

Pomoc finansowa:

Dane do wpłat:
Pomorski Koci Dom Tymczasowy
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva
ul. Kawęczyńska 16/39
03-772 Warszawa
nr konta: 12 2030 0045 1110 0000 0255 8070 (BGŻ)

SWIFT potrzebny dla przelewów zagranicznych: PPABPLPKXXX
PayPal: pkdt.biuro@gmail.com


Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj