Za nami kolejna rozprawa w sprawie oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku zeznawał jego zastępca, Piotr Grzelak.
Prokurator pytał Grzelaka o sytuację z 2010 roku, gdy był asystentem Adamowicza. Grzelak był wtedy świadkiem rozmowy telefonicznej swojego przełożonego z żoną. Według prokuratora, który powoływał się na wcześniejsze przesłuchanie Grzelaka w prokuraturze, rozmowa dotyczyła braku dokumentów potrzebnych do wypełnienia oświadczeń majątkowych. Grzelak tego nie potrafił potwierdzić.
– Rzeczywiście byłem świadkiem emocjonalnej rozmowy na temat spraw finansowych, ale nie jestem w stanie potwierdzić ani wtedy kiedy zeznawałem przed prokuraturą, ani dzisiaj, czy w tamtym momencie były wypełniane oświadczenie majątkowe. Wiem jedynie, że rozmowa dotyczyła sprawa finansowych i wynikało z niej jasno, że za sprawy finansowe odpowiada żona – mówił Piotr Grzelak.
„NIE PRZYSŁUCHIWAŁEM SIĘ”
Prokurator dopytywał m.in. o to, o jakich dokumentach mówił podczas rozmowy z żoną Paweł Adamowicz, ale Piotr Grzelak powiedział, że nie przysłuchiwał się dyskusji. Gdy zrozumiał, że dotyczy spraw prywatnych, wyszedł z gabinetu.
Kolejna rozprawa w styczniu. Paweł Adamowicz jest oskarżony o złożenie pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych z lat 2010-2012. Nie ujawnił w nich wszystkich posiadanych mieszkań i oszczędności. Grożą mu trzy lata więzienia.
Sylwester Pięta/mich