Rekordowy 2017 rok dla gdańskiego lotniska. Zysk, więcej pasażerów i ambitne plany na przyszłość

To był najlepszy rok w historii portu lotniczego w Gdańsku. Lotnisko w Rębiechowie podsumowało ostatnie 12 miesięcy pracy. Wynik? Ponad 4 miliony sześćset tysięcy obsłużonych pasażerów i ponad 43 tysiące operacji lotniczych. Zysk netto wyniósł 25 milionów złotych. Najbardziej cieszy 15 proc. wzrost liczby osób korzystających z portu. W roku 2017 r. było to 4 611 714 pasażerów – mówi prezes lotniska Tomasz Kloskowski. Wylicza też pozostałe sukcesy jak ściągnięcie holenderskiego przewoźnika KLM z dwoma połączeniami do Amsterdamu dziennie, zbazowanie szóstego samolotu Wizz Air, wzrost ilości przewiezionych ładunków i 30 procentowy wzrost w ruchu czarterowym. Cieszy też 25 milionów zysku netto.

Ubiegły rok pokazał, że z Gdańska pasażerowie najczęściej latają do Warszawy (522 449), zaraz potem do Londynu (513 653)  i Oslo (324 518). Udział przewoźników nisko kosztowych: Ryanair, Wizz Air i Norwegian wyniósł 79 proc. a tradycyjnych: LOT, SAS, Finnair, Lufthansa, Sprint Air, KLM, Air Berlin 21 proc. Największy ruch na lotnisku odnotowano w lipcu i sierpniu, najmniejszy w listopadzie i grudniu.

TWARDA KONKURENCJA

Jeśli chodzi o przewoźników, to rok 2017 zdecydowanie należał do Ryanaira, który zaliczył prawie 28 procentowy wzrost, jeśli chodzi o ruch lotniczy w gdańskim porcie.  W ubiegłym roku z usług irlandzkiego przewoźnika skorzystało  ponad 1,3 mln pasażerów. Lepszy pod względem liczby przewiezionych osób był Wizz Air, który może się pochwalić ponad 2 mln pasażerów choć w skali rocznej dynamika wzrostu dla tej węgierskiej linii wyniosła niespełna 9,5 procent.

2017 nie był rokiem wielkich inwestycji. Port postawił na rozbudowę parkingów i budowę terminala dla DHL. Te zadania pochłonęły kilkanaście milionów złotych. – Po zainwestowaniu 500 mln złotych w rozbudowę lotniska, teraz „liżemy rany” i spłacamy kredyty, jakie zaciągnęliśmy. Więc to są lata spokoju jeśli chodzi o duże inwestycje – zaznacza prezes T. Kloskowski.

Nie oznacza to jednak, że port nie planuje nowych zadań w 2018 roku. Prawie na ukończeniu jest projekt pirsu, dzięki któremu powiększy się terminal pasażerski w stronę Banina. W tym roku ma zapaść decyzja, czy i kiedy pirs mógłby powstać.

AMBITNE PLANY

Cel numer jeden gdańskiego portu na 2018 rok to obsługa minimum pięciu milionów pasażerów. I choć do tej liczby brakuje niespełna czterystu tysięcy, patrząc na statystyki ubiegłoroczne, to nie będzie to wcale łatwe zadanie – prognozuje prezes. Przypomniał tym samym sytuację z Ryanairem, który w ubiegłym roku nagle wycofał połączenie z Warszawą, dzięki czemu „odpłynęło” 300 tysięcy pasażerów.

Ambicją gdańskiego portu jest też ściągnięcie dwóch brytyjskich przewoźników: British Airways i Easy Jet oraz rozbudowa systemu ILS do kategorii 3B.

SĄ RZECZY DO POPRAWY

To, nad czym trzeba w porcie jeszcze popracować, to usprawnienie ruchu pasażerów przemieszczających się na centralnym punkcie kontroli bezpieczeństwa. – Jeśli pasażerowie mają stać w tej kolejce 30-35 minut, to to jest coś, na co mentalnie się nie godzimy – przyznaje prezes. – Nad tym będziemy pracować najwięcej. Między innymi planowana rozbudowa pirsu ma temu pomóc. Jak dodał prezes, problem ze sprawną obsługą strefy bezpieczeństwa wynika też z trudności w pozyskaniu wykwalifikowanych pracowników.

Aleksandra Nietopiel/pkat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj