Starogard pożegnał bohatera. „Życiorysem mógłby obdzielić kilka osób”

Grupy rekonstrukcyjne, sztandary i kwiaty – w taki sposób Starogard żegnał honorowego obywatela miasta. Albin Ossowski to działacz antyhitlerowskiego ruchu oporu i aktor. W czasie wojny z ramienia Armii Krajowej likwidował kolaborantów. Trafił za to do obozu w Buchenwaldzie. Zagrał też w pierwszym polskim filmie o ludziach wysiedlonych na Sybir.

– Pan Ossowski urodził się przy ulicy Chojnickiej 71, a mój dom rodzinny ma numer 72. Już przez to stał mi się bardzo bliski. Pewnie znał mojego dziadka, a z ojcem mógł się bawić. Losy moich rodziców w czasie okupacji były trudne, ale to co przeżył Albin to tragiczne dzieje. Życiorysem mógłby obdzielić kilka osób. Dzięki temu, jak postępował w tych trudnych czasach, stał się wzorem. Wzorem patrioty – mówił Jarosław Czyżewski, przewodniczący rady miejskiej.

BOHATER

Albin Ossowski był współtwórcą antyhitlerowskiej organizacji „Jaszczurka”. Po wyjeździe do Warszawy wstąpił do AK. Trafił do Kedywy (Kierownictwa Dywersji), gdzie odpowiadał za wykonywanie wyroków śmierci na kolaborantach. Aresztowany przez Gestapo w 1943 roku przeszedł przez Pawiak, Oświęcim i Buchenwald. Doczekał wyzwolenia obozu przez Amerykanów. 

Jeszcze we Włoszech wstąpił do II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Zaangażował się w działalność trupy teatralnej rekrutującej się spośród żołnierzy. Wygrał casting na główną rolę męską w polsko-włoskiej produkcji Michała Waszyńskiego „Wielka droga”. – Zagrał w filmie główną rolę męską. Partnerowała mu Helena Anders, żona generała. Tak zaczęła się ich przyjaźń. Sama produkcja opowiada o losach ludzi wysiedlonych na Sybir, którzy przetrwali wygnanie i dostali się do Armii gen. Andersa. Film nigdy nie doczekał się premiery w Polsce – przypominał Ryszard Szwoch, regionalista.

AKTOR

W 2003 roku powstał film Seans opowiadający o powojennych losach Albina Ossowskiego i Heleny Anders. Poza scenami ze współczesnego Londynu film pokazuje wcześniejsze, prywatne losy Ireny Anders i Albina Ossowskiego. Oboje wspominają okoliczności powstawania „Wielkiej drogi”, łącząc je ze swoimi własnymi przeżyciami. 

– To była wielka przygoda. Mieliśmy spotkanie autorskie w Gdyni. W korytarzu ustawiła się długa kolejka po autografy. Albin rozdawał je przez dwie godziny, a ona nie malała. Zasugerowałam, że może jest już zmęczony i przeproszę resztę osób. Odparł tylko, że w końcu jest w Polsce i musi nadrobić stracony czas – przypominała Maria Dłużewska.

Po wojnie pozostał w Anglii, gdzie zajął się renowacją i sprzedażą antyków. Do Polski wrócił dopiero w 2010 roku, po śmierci żony. Jego ostatnią wolą było spocząć w Starogardzie obok swej matki. 

Tomasz Gdaniec/dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj