Spowodował śmiertelny wypadek w Miechucinie i uciekł. Mówił, że potrącił sarnę. Usłyszał zarzuty i trafił do aresztu

Jest areszt dla kierowcy, który w piątkowy wieczór w Miechucinie spowodował śmiertelny wypadek drogowy. Pod kołami auta, którym kierował 23-latek, zginęła 75-letnia kobieta. Kierowca uciekł, ale wkrótce potem został zatrzymany. Do tragedii doszło w piątkowy wieczór na trasie Sierakowice – Kartuzy. Opel tigra potrącił 75-latkę, która przechodziła przez jezdnię w okolicach przejścia dla pieszych. 23-latek odjechał z miejsca zdarzenia, auto zostawił u kolegi i powiedział, że uderzył w sarnę.


ŚMIERTELNY WYPADEK I NIEUDZIELENIE POMOCY

Policja szybko ustaliła sprawcę. Mężczyzna trafił do aresztu i usłyszał dwa zarzuty: spowodowanie śmiertelnego wypadku oraz nieudzielenie pomocy poszkodowanej. Podejrzany nie przyznał się do winy i wyjaśniał, że kobieta wtargnęła mu pod samochód – poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Mężczyźnie grozi 12 lat więzienia. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

O tragedii w Miechucinie przeczytasz >>> TUTAJ.

Grzegorz Armatowski/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj