Pediatra szpitala w Kartuzach stanie przed sądem w związku ze śmiercią 5-letniego dziecka. Chodzi o tragedię, która wydarzyła się w kwietniu trzy lata temu. Kacper nie został przyjęty do szpitala – trzy dni później zmarł. AKTUALIZACJA 12:15
Proces będzie toczyć się za zamkniętymi drzwiami. Tak zdecydował kartuski sąd. Oskarżona nie stawiła się w sądzie. Są natomiast rodzice dziecka, którzy wnieśli o utajnienie procesu.
BŁĘDNA DIAGNOZA?
Kobiecie zarzucono, że, pełniąc dyżur jako specjalista pediatra w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym kartuskiego szpitala, nie przyjęła dziecka na oddział, pomimo że miało objawy zaburzeń w układzie krążenia. Nie zleciła też dodatkowych, bardziej szczegółowych badań, co, zdaniem biegłych, narażało 5-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
ZWYKŁE ZAPALENIE
Lekarz miała stwierdzić, że to zwykłe zapalenie gardła i odesłać dziecko do domu. Dzień później Kacper stracił przytomność, był reanimowany i w ciężkim stanie trafił do szpitala w Gdańsku. Niestety, po trzech dniach zmarł. Wówczas lekarze stwierdzili, że 5-latek miał arytmię serca. Prokuratura Regionalna w Gdańsku, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, stanowczo zaznacza, że nie obarcza lekarza bezpośrednią odpowiedzialnością za śmierć dziecka. – Zarzut dotyczy konkretnie narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia – powiedziała prokurator Ewa Burdzińska.
Podczas śledztwa Ewa Ch. nie przyznała się do winy. Grozi jej 5 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/mk